W tym temacie proponuję podyskutować na temat zwyczajów i obyczajów, które pozwalały tworzyć odrębność i wyższość kawalerii II RP nad innymi rodzajami broni. Na początek fragment książki Stanisława Radomskiego.
Kawalerię od innych rodzajów broni wyróżniały, w sposób szczególny, zwyczaje, obyczaje oraz różne odrębności. Niektóre wynikały z samej specyfiki kawalerii jako broni konnej, a niektóre sięgały do okresu I Rzeczypospolitej. Inne przywracały różne szczegóły z zachowań, mundurów i rzędów końskich kawalerzystów Napoleońskich, Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego. Jeszcze inne nawiązywały do zachowań Polaków, którzy przed przejściem do kawalerii polskiej służyli w armiach: rosyjskiej, niemieckiej i austriackiej albo do jednorazowych zachowań. Powtarzane, formowały „nowe" zwyczaje i obyczaje, które ukształtowały się w kawalerii polskiej II Rzeczypospolitej.
Trzeba tu podkreślić, że w wojsku II Rzeczypospolitej kawaleria odznaczała się wyraźną tendencją do tworzenia nie tylko obyczajowości własnej, ale i poszczególnych pułków, kultywowania zwyczajów i przywiązania do tradycji. Płynęło to nie tylko z dumy posiadania bogatego rodowodu historycznego, ale i z poczucia wyższości nad innymi rodzajami broni i przynależności niejako do elity wojska.
Należałoby tu sięgnąć do odrębności, które wyróżniały kawalerię w wojsku II Rzeczypospolitej od innych rodzajów broni i które mogły w pewnej mierze przyczynić się również do powstania tych zwyczajów i obyczajów.
Do odrębności, które wyróżniały kawalerię, poza samym charakterem tej broni konnej, należy zaliczyć przede wszystkim:
• niezwykłą barwność kawalerii w czasie przejazdów i defilad
• nieco inne zwyczaje nadawania odznak pułkowych
• marsze i zawołania pułkowe
• stopnie wojskowe rotmistrzów i wachmistrzów
• biegi myśliwskie i sporty konne
• piosenki na poszczególne pułki (żurawiejki)
• tzw. szlif kawaleryjski wpajany w szkołach oficerskich m.in. poprzez ,,cuk"
• „szampańskie" bale i zabawy
• szefostwa pułków
• przywiązanie do koni
DEFILADY
Szczególną odrębnością kawalerii była jej barwność, którą, nawiązywała do wojska okresów Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego. Uwidaczniała się ona najbardziej w konnych defiladach pułków kawalerii.
Od polowy lat dwudziestych w kawalerii obowiązywał szyk trójkowy.
Podczas defilad na czele pułku jechał poczet sztandarowy na siwkach lub na szpakach. W jego skład wchodziły dwie trójki. W pierwszej trójce jechali: z prawej strony dowódca pocztu (młodszy oficer), pośrodku — sztandarowy (starszy podoficer) i z lewej strony — podsztandarowy (młodszy podoficer). W drugiej trójce jechało trzech szeregowych asysty, którzy spełniali równocześnie rolę konio-wodnych, gdy poczet zsiadał z koni i występował chwilowo pieszo, np. podczas Mszy św. W czasie defilady w szyku pieszym, poczet sztandarowy pułku składał się również z dwóch trójek.
W poczcie sztandarowym tylko podoficer sztandarowy miał przez lewe ramię przewieszony bandolier, czyli ozdobną, szeroką wstęgę. Wprowadzony tuż przed wojną nowy wzór bandoliera był u dołu zakończony tuleją, w którą, w szyku konnym, wkładano okutą stopkę drzewców sztandaru. Zaś w pułkach, w których nie wprowadzono jeszcze tego wzoru, do prawego strzemienia siodła podoficera sztandarowego przymocowana była specjalna tuleja, o którą w czasie jazdy podtrzymywał on drzewce sztandaru.
Za pocztem sztandarowym, w szyku konnym, jechał pluton trębaczy, czyli orkiestra pułkowa na koniach średniego wzrostu i o spokojnym temperamencie, idealnie dobranych maścią — na siwkach lub na szpakach, to jest zgodnie z tradycją sięgającą zwyczajów wprowadzonych w pułkach jazdy Królestwa Polskiego. Choć były wyjątki. Na przykład w 3 Pułku Szwoleżerów Mazowieckich orkiestra pułkowa dosiadała koni karych. Zaś w 12 Pułku Ułanów Podolskich, przed samą wojną — izabellowatych (bułanych z siwymi grzywami), a w 9 Pułku Strzelców Konnych — bułanych.
Na czele orkiestry jechało 4 fanfarzystów. W 9 Pułku Ułanów Małopolskich fanfarzyści dosiadali koni karych, w 12 Pułku Ułanów Podolskich — najpierw siwków, a przed samą wojną — izabelowatych. W 9 Pułku Strzelców Konnych — również izabelowatych.
Do fanfar przymocowane były zwisające płomienie. Na przykład w l Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego płomienie zostały uszyte i wyhaftowane we Francji na wzór napoleońskich, złotymi i srebrnymi nićmi. Na malinowym podłożu, z jednej strony każdego płomienia, wyhaftowany był monogram „JP" w wieńcu laurowym ze wstążką Virtuti Militari u góry. Zaś na drugiej stronie płomienia był orzeł napoleoński z koroną, trzymający w pazurach wstążkę Virtuti Militari. Na brzegach obydwóch stron każdego płomienia wyhaftowane były obwódki z liści laurowych oraz wszyte złotawe frędzle.
W pułkach kotliści zwani też pałkierami, dosiadali koni siwych (ciemniejszych lub jaśniejszych), a czasem karych. Z kotłów, przymocowanych stelażami do siodeł kotlistów, zwisały ozdobne fartuchy. Wodze wędzidłowe wierzchowca połączone były ze strzemionami jeźdźca. Wodze munsztukowe kotlista zakładał za pas główny, aby w razie potrzeby, mógł je łatwo uchwycić. Rząd jego konia był ozdobny. Jego uwieńczeniem był pióropusz w barwach pułkowych umieszczony na głowie konia.
Konie orkiestr pułkowych okryte były pod siodłami barwnymi, sukiennymi czaprakami z wyhaftowanymi inicjałami czy też numerami pułków.
W czasie defilad orkiestranci ubrani byli w ozdobne mundury. Na epoletach oraz na rękawach mundurów nosili szamerunki nawiązujące do czasów Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego. W niektórych pułkach nosili zwisające po lewej stronie od ramion etyszkiety oraz białe pasy główne, białe rękawice z mankietami, a czasem — barwne naramienniki. Kotlista 13 Pułku Ułanów Wileńskich dosiadał konia srokatego.
Te odrębności powodowały, że orkiestry pułków kawalerii zawsze odcinały się wyraźnie od reszty defilujących.
Plutony trębaczy liczyły od 16 do 30 orkiestrantów. Składały się w części z podoficerów trębaczy szwadronowych, z żołnierzy służby czynnej oraz z elewów, czyli z przedpoborowych, uczących się dopiero gry na instrumentach. Z chwilą dojścia do wieku poborowego, pozostawali w wojsku. Były to plutony nieetatowe i koszty ich wyposażenia w instrumenty muzyczne pokrywane były ze składek oficerów i podoficerów. Wyjątek stanowił pluton trębaczy l Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego (25 podoficerów zawodowych, nadterminowych i elewów), który specjalnym Rozkazem Ministerstwa Spraw Wojskowych nr 35 z 1935 roku otrzymał etat z racji częstych reprezentacyjnych wystąpień w Warszawie.
Instrumenty tych orkiestr były lżejsze niż orkiestr pułków pieszych. Głównie dęte, blaszane — z wykluczeniem puzonów i walto-rni. W większości orkiestr pułkowych były dwa kotły, umocowane po dwóch stronach siodeł kotlistów.
Do instrumentów przywiązywane były kręcone sznury w barwach pułkowych, zakładane na ramiona przez trębaczy.
Plutony trębaczy w pułkach kawaleńi, poza nawiązywaniem do tradycji, posiadały również swoje zwyczaje. Na przykład jednym z nich było witanie innego pułku kawalerii jego marszem, czy też witanie marszem własnego pułku powracającego z manewrów, na kilka kilometrów przed wjazdem do koszar. Naturalnie, jeśli pluton trębaczy w czasie tych manewrów pozostawał w koszarach. W niektórych, jak w 26 Pułku Ułanów Wielkopolskich, w czasie manewrów, plutony trębaczy zawsze były razem z pułkiem.
W czasie defilad za plutonem trębaczy odznaczającym się ubiorami orkiestrantów, jechały kolejne szwadrony. W każdym szwadronie konie były idealnie dobrane maściami. Oficerowie i szeregowi — w mundurach lub płaszczach. Na głowach — czapki z otokami pułkowymi.
Szwadrony defilowały w kolumnie trójkami, szóstkami, dwunastkami lub — czasem — w linii rozwiniętych plutonów. Pierwsze szeregi defilujących miały lance, na których powiewały przymocowane do grotów proporczyki w barwach pułkowych. Zaś drugie szeregi defilowały z wyciągniętymi na ramię szablami.
Barwa proporczyków na lancach oraz na kołnierzach kurtek i płaszczy (miniaturki) określała odrębność pułku.
Gdy w roku 1917 władze rosyjskie zdecydowały o sformowaniu z Polaków znajdujących się w Rosji I Korpusu Polskiego, w jego skład wszedł l Pułk Ułanów. W pułku wprowadzone zostały proporczyki amarantowo-białe. W ślad za nim proporczyki w odmiennych barwach, wprowadziły inne jednostki konne Korpusu. W późniejszym okresie, proporczyki w różnych barwach wprowadzone zostały we wszystkich broniach konnych II Rzeczpospolitej.
Proporczyki na lancach, obok otoków na czapkach, odróżniały z daleka defilujące pułki. To wszystko tworzyło niezwykły, malowniczy widok.
Defilady konne odbywały się w różnych tempach: w stępie, w ćwiczebnym kłusie albo w galopie. Zawsze przy idealnie wyrównanych szeregach i przy akompaniamencie dźwięków muzyki plutonów trębaczy, tętentu i parskania koni. Orkiestry dobierały swój repertuar tak, aby rytm granych utworów dopasować do naturalnego rytmu końskiego. Gdy defilady odbywały się w stępie lub w kłusie — orkiestry pułkowe grały polonezy, walce, skoczne polki, oberki i kujawiaki. Gdy w galopie — melodię lekkiej kawalerii Suppego.
Konie, ubóstwiające te melodie, zachowywały się jak baletnice.
To wszystko robiło na widzach oglądających defilady, mocne, niezapomniane wrażenie.