Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies. Wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z polityką prywatności.

Z życia kawalerzysty

Moderatorzy: Staszek, Moderatorzy

Z życia kawalerzysty

Postprzez Staszek » 16 wrz 2006, o 05:09

Dni powszednie w kawalerii

5.30 – 6.00 – pobudka, ubieranie się i ścielenie łóżek, zbiórka, wspólny śpiew „Kiedy ranne wstają zorze”
6.00 – 7.00 – pojenie, czyszczenie i karmienie koni
7.00 – 7.45 – mycie się, śniadanie i przygotowanie się do ćwiczeń
7.45 – 8.00 – przegląd przed ćwiczeniami
8.00 – 8.45 – gimnastyka lub woltyżerka
8.45 – 9.00 – siodłanie koni
9.00 – 10.30 – jazda konna lub musztra konna
8.15 – 10.45 – jeden raz w tygodniu - ćwiczenia bojowe konne
10.45 – 12.00 – czyszczenie, karmienie i pojenie koni
w tym samym czasie indywidualne ćwiczenia strzeleckie dla słabszych
8.00 – 12.00 – dwa razy w miesiącu – ostre strzelanie na strzelnicy. W tym dniu nie było jazdy konnej i popołudniowych zajęć teoretycznych, gdyż czas ten przeznaczano na czyszczenie i przegląd broni.
12.00 – 14.00 – przerwa obiadowa
14.00 – 17.00 – zajęcia teoretyczne
a) dwa razy w tygodniu regulamin służby wewnętrznej, wartowniczej oraz nauka o Polsce
b) trzy razy w tygodniu wyszkolenie strzeleckie i nauka o broni po dwie godziny oraz musztra piesza po jednej godzinie
17.00 – 17.30 – przerwa po ćwiczeniach
17.30 – 18.30 – pojenie, czyszczenie i karmienie koni
18.30 – 19.00 – kolacja
19.00 – 20.00 – czas wolny
20.00 – 20.30 – naprawa umundurowania
20.30 – 20.45 – odczytanie rozkazu, zapoznanie się z treścią ćwiczeń na dzień następny, wspólny śpiew „Wszystkie nasze dzienne sprawy”
20.45 – 21.00 – mycie się i gaszenie świateł

Sobotnie popołudnia przeznaczano na prace porządkowe, łaźnię i zmianę bielizny.

Codziennie, z wyjątkiem sobót i niedziel, żołnierze analfabeci byli zwalniani od wieczornego czyszczenia i karmienia koni, w czym zastępowali ich koledzy. W tym czasie (17.00 – 18.30) Polski Biały Krzyż prowadził dla nich naukę w zakresie szkoły powszechnej. Po jej skończeniu żołnierze otrzymywali, w zależności od wyników egzaminu, świadectwa ukończenia odpowiednich klas szkoły. Wręczano je im uroczyście w obecności przedstawiciela Kuratorium Okręgu Szkolnego.

Czas wolny w godzinach 19.00 – 20.00 żołnierze mogli spędzać w świetlicy, gdzie były do ich dyspozycji prasa i gry.

W niektórych garnizonach Biały Krzyż organizował i finansował również niedzielne przedstawienia popołudniowe w teatrach oraz seanse w kinach.
Indywidualne przepustki na wyjście z koszar otrzymywali żołnierze w niedziele i święta do godziny 24.00. Od godziny 14.00 do 18.00 mogli wyjść w tych dniach bez przepustki, po zgłoszeniu się u podoficera dyżurnego.

Henryk Smaczny - "Księga Kawalerii Polskiej"
Ostatnio edytowano 17 wrz 2006, o 00:35 przez Staszek, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Staszek
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 169
Dołączył(a): 4 cze 2006, o 23:26
Lokalizacja: Ułan Księcia Józefa

Postprzez Ułan świętokrzyski » 16 wrz 2006, o 15:22

Super! To ja propnuję taki rozkład dnia na zajęcia poodczas manewrów w Bałtowie! Tylko trzeba po połuniu analfabetów zamienić na pijących!!!!
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Postprzez Staszek » 17 wrz 2006, o 00:31

Od marca każdy szwadron przeprowadzał raz w tygodniu ćwiczenia bojowe konne i piesze, na co przeznaczony był cały dzień oraz jedno nocne ćwiczenie piesze. Od kwietnia odbywały się raz w miesiącu ćwiczenia konne i piesze w składzie całego pułku. Od maja prowadzono ćwiczenia garnizonowe, w których brały udział poszczególne szwadrony. Odbywały się także strzelania bojowe dwa razy w miesiącu na strzelnicy w obozie ćwiczeń. W czerwcu i lipcu pułk ćwiczył przeprawy wpław w dzień i w nocy. Wymienione terminy nie stanowiły szczególnej reguły.
W początkach sierpnia pułki wychodziły na 6 – tygodniowe manewry, corocznie w inny rejon, na ogół jednak na terenie własnych województw. W czasie manewrów nawiązywano kontakty z miejscową ludnością. Manewry kończyły się większymi ćwiczeniami trwającymi bez przerwy 10 – 14 dni. W ramach brygady odbywano ostre strzelanie z udziałem broni pancernej, artylerii i lotnictwa.
W czasie zimy odbywały się ćwiczenia aplikacyjne na mapie i w terenie dla oficerów i podoficerów służby stałej oraz manewry zimowe brygadowe trwające od 7 do 10 dni.
Każdy oficer i podoficer musiał w czasie zimy opracować temat tzw. pracy zimowej. Były one oceniane przez komisje w pułku i brygadzie. Autorzy najlepszych prac otrzymywali jako nagrodę dodatkowe 2 tygodnie urlopu. Było to rzeczywiste uhonorowanie laureata, gdyż w ciągu prawie dwuletniej służby wojskowej żołnierze mieli prawo do dwutygodniowych urlopów dwa razy w roku, na święta Bożego Narodzenia i Wielkiejnocy. Prawosławni i wyznania mojżeszowego otrzymywali te urlopy w czasie własnych świąt. Poza tym żołnierze mieli możliwość uzyskania urlopów specjalnych.
Pułki otrzymywały corocznie około 40 młodych koni, trzylatków zakupowanych w stadninach państwowych, w majątkach i u chłopów, dla których łatwość zbytu i uzyskiwania zazwyczaj dobra cena stanowiły poważną zachętę do dalszej hodowli.
W pułku konie dostawały swoje nazwy, rozpoczynające się dla każdego rocznika od innej litery alfabetu. Szkołami młodego konia były tzw. szwadrony zapasowe, w których najlepsi jeźdźcy spośród żołnierzy starego rocznika ujeżdżali konie przez dwa lata. Następnie przydzielano je do szwadronów, z których każdy miał konie tylko jednej maści. Było regułą, że plutony trębaczy i szwadrony pionierów posiadały konie siwe. Wybrakowaniu podlegały konie osiągające wiek 12 – 14 lat.

Henryk Smaczny - "Księga Kawalerii Polskiej"
Avatar użytkownika
Staszek
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 169
Dołączył(a): 4 cze 2006, o 23:26
Lokalizacja: Ułan Księcia Józefa

Postprzez pieczarka » 22 wrz 2006, o 13:59

Nie mówię, że to co zostało tu napisane za książką Pana H. Smacznego jest niezgodne z prawdą, ale .....
W związku z tym, że wiele osób uznaje tę pozycję za miarodajne źródło wszelkich informacji pozwalam sobie w załączeniu przesyłać adresy do skanów recenzji "Ksiegi kawalerii polskiej" Henryka Smacznego autorstaw pana Lesława Kukawskiego, która ukazała się na łamach czasopisma "Koń Polski" nr 4 (110) z 1990 roku.
http://republika.pl/p_pie.../recenzja01.jpg
http://republika.pl/p_pie.../recenzja02.jpg
http://republika.pl/p_pie.../recenzja03.jpg
http://republika.pl/p_pie.../recenzja04.jpg
http://republika.pl/p_pie.../recenzja05.jpg
Avatar użytkownika
pieczarka
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 280
Dołączył(a): 14 kwi 2006, o 08:24
Lokalizacja: 1Pułk Szwoleżerów JP

Postprzez Staszek » 22 wrz 2006, o 15:46

Bardzo dziękuję za sprostowania i uwagi. Mile widziane korekty do przedstawionych informacji.
Avatar użytkownika
Staszek
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 169
Dołączył(a): 4 cze 2006, o 23:26
Lokalizacja: Ułan Księcia Józefa

Postprzez Piotrek » 31 gru 2007, o 01:45

Z życia towarzyskiego...

Za Grzegorzem Cydzikiem, podaję zwyczaje panujące w 13 Pułku Ułańów Wileńskich...

W ciągu 2 miesięcy od przybycia do pułku, młody oficer miał obowiazek złożyć wizytę wszystkim żonatym oficerom. Należało zaanonsować swoje przybycie na kilka dni wcześniej, a odwiedzając gości wystąpić w stroju galowym, w szaserach, sztybletach, białych rękawiczkach, z szablą na jedwabnych rapciach. Na wizyty tego typu przeznaczono specjalnie czas w środy pomiędzy 17 a 19 i w niedzielę pomiędzy 16 a 18. Odwiedziny powinny były trwać ok 15 do 30 minut, jednakże w praktyce przebiegały różnie. W tych domach, gdzie przyjęcie było nazbyt sztywne o oficjalne, wizyta kończyła się po kwadransie, tam zaś, gdzie podejmowano młodego oficera herbatą, kawą, lampką wina czy nalewki, trwała z reguły dłużej, nierzadko przedłużając sie do kolacji. Temety poruszane w trakcie takich spotkań były z reguły podobne : czy oficer urządził się już w pułku, jak mi się podoba atmosfera, czym się interesuje, itd. Na zakończenie pani domu wyrażała kurtuazyjnie nadzieję, iż oficer będzie pamiętać na przyszłość o nowych znajomych i na tym kończyło się oficjalne spotkanie.

Ciekawą była procedura wstąpienia w związek małżeński...
Regulowały ją stosowne przepisy, zgodnie z którymi, małżeństwo dopuszczalne było po ukończeniu 24 roku życia. Kandydatka na żonę musiała "pod względem moralnym, umysłowym i towarzyskim odpowiadać stanowisku oficera". Nie stawiano na szczęście warunków co do urody wybranki, gorzej za to było z jej statusem materialnym. Musiała ona bowiem posiadać odpowiedni posag, ulokowany w PKO lub na hipotece, z którego płatnik pułku pobierał co miesiąc i wypłacał młodej parze różnicę poiędzy pensją porucznika a rotmistrza wynoszącą w owym czasie 103 zł. Wymaganie takie podyktowane było troską, aby wstąpienie w związek małżeński nie spowodowało obniżenia poziomu życia oficera, czy też powodowało kłopoty materialne.

Aby wstąpić w związek małżenski, należało złożyć pisemne podanie do pułkowej komisji małżeńskiej, z prośbą o wyrażenie zgody na zawarcie małżeństwa z daną panną. Wniosek musiał być poparty udokumentowaniem, iż wybranka posiada odpowiednie zabezpieczenie finansowe. Nastepnie, wniosek taki podawany był do publicznej wiadomości na odprawie oficerskiej i każdy, kto miał jakieś zastrzeżenia co do przyszłego związku, winien był je zgłosić w ciągu 14 dni. W przypadku braku zastrzeżeń, komisja pozytywnie opiniowała wniosek i przesyłała go do dowódcy brygady, aby ten udzielił zgody. Mógł on jej odmówić, jadnakże zdarzało sie to rzadko.

W innych pułkach podobno zdarzały się małżeństwa zawierane mimo braku akceptacji przez komisję, jednakże oficer taki był wraz z małżonką wykluczany z życia towarzyskiego, co w krótkim czasie powodowało jego przeniesienie do innego garnizonu.
Avatar użytkownika
Piotrek
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 1837
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 17:43
Lokalizacja: Kalisz, Poznań

Postprzez Ułan świętokrzyski » 31 gru 2007, o 10:07

Czyżbyś Piiotrze przemyśliwał o ślubie ułańskim? A tak a poropos? Jaki stpień nosisz na swoim mundurze?
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Postprzez Piotrek » 31 gru 2007, o 13:25

Ślubu na razie nie planuję, chociaż zapowiedziałem już, że oświadczać się konno będę a i do ślubu wierzchem podjadę. Ale to na razie bliżej nieokreslone plany. A stopnia nie noszę, nie mam nawet porządnego munduru póki co. Ten na zdjęciu to KBW. A co do stopni, to własnie chciałem zapytać na forum, jak to z tymi stopniami jest, bo temat kontrowersyjny i nie wiadomo jakie kryterim przy nadawaniu stopni przyjąć. Dziadek, podporucznik AK, stwierdził, że mam nosić po nim, ale póki w szeregi jakiegoś stowarzyszenia w pułkowych barwach nie wstąpię, stopnia sobie sam nie nadaję. Cała moja przygoda z kawalerią zaczęła się w zasadzie od dziadka, który mi swoje oficerki sprezentował, wiedząc, ze jeżdże konno. Te zdjęcia robiłem właśnie dla niego w prezencie. Ponoć jego dowódca jak zobaczył, to mnie na honorowego członka AK chciał, zebym z nimi na uroczystości jeździł, ale temat jakoś przycichł później. W sumie to chyba zbyt piękne byłoby, niż prawdziwe...
Avatar użytkownika
Piotrek
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 1837
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 17:43
Lokalizacja: Kalisz, Poznań

Postprzez Ułan świętokrzyski » 31 gru 2007, o 17:39

"Nie masz pana nad ułana
I nad lancę nie masz broni!"


I dlatego z serca radzę - jak chcesz te tradycje kultywować - to niech Twoje naramienniki oprócz numeru pułku czy monogramu pozostaną puste! Prosty ułan to jest to! Zrozumiałem to kiedy pierwszy raz jechałem z lancą! Bo tylko ułan może jeździć z lancą i karabinem! I to jest cały szyk! A poza tym - trzeba się wykazać sporymi umiejętnościmi! Sorry ale napatrzyłem się już na tych poruczników i rotmistrzów którzy nigdy nie cięli szablą nie machali lancą i nawet nie jeżdżą konno! Nie mówiąc już że nawet w szyku pieszym gubią krok! Ja sam wobec siebie uczyniłem śłub, że póki sił starczy i póki na konia wsiąść o własnych siłach zdołam to jako szeregowy ułan będę w szyku jeździł!!! Z lancą i karabinem! A przy okazji można wykazać się swoimi indywidualnymi zdolnościami!
A co będzie później - Bóg jeden raczy wiedzieć!!!
No ale Ty sam musisz podjąć decyzję! Powodzenia!
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Postprzez Piotrek » 3 sty 2008, o 00:38

Jako że wojskowego stopnia nie posiadam, bo w wojsku nie byłem (i żałuję teraz), toteż sobie na mundur nic póki co naszywać nie będę. Pewnie, że oficer dla postronnych zawsze lepiej brzmi niż ułan, ale nie o to chyba chodzi. Wychodzę z założenia, że oficer winien m.in. poziomem wyszkolenia dawać przykład ułanom, a jaki jak przykład dałbym, skoro lancy czy szabli póki co w dłoni nie dzierżyłem. Dlatego też zacznę od szkolenia, a na stopnie przyjdzie czas później, jeśli ktoś mi je nada. Z tego co sie naczytałem, temat jest kontrowersyjny (m.in. słynny apel weteranów z Grudziądza), skoro więc nie ma jednolitych zasad nadawania stopni, to sam nie będę się awansował.
Tak a'propos, czytałem gdzieś o pomyśle uzależnienia stopni Kawalerii Ochotniczej od posiadanych uprawnień jeździeckich. Może tędy droga...? To mobilizujące byłoby dla chcących awansować...
Avatar użytkownika
Piotrek
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 1837
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 17:43
Lokalizacja: Kalisz, Poznań

Postprzez Ułan świętokrzyski » 3 sty 2008, o 01:34

No Kolego , kombinujesz dobrze! A życie na bieżąco Twoje plany skoryguje!
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Postprzez ref-ren » 3 sty 2008, o 13:52

Ułan z Pacanowa napisał(a):"Nie masz pana nad ułana
I nad lancę nie masz broni!"


I dlatego z serca radzę - jak chcesz te tradycje kultywować - to niech Twoje naramienniki oprócz numeru pułku czy monogramu pozostaną puste! Prosty ułan to jest to! Zrozumiałem to kiedy pierwszy raz jechałem z lancą! Bo tylko ułan może jeździć z lancą i karabinem! I to jest cały szyk! A poza tym - trzeba się wykazać sporymi umiejętnościmi! Sorry ale napatrzyłem się już na tych poruczników i rotmistrzów którzy nigdy nie cięli szablą nie machali lancą i nawet nie jeżdżą konno! Nie mówiąc już że nawet w szyku pieszym gubią krok! Ja sam wobec siebie uczyniłem śłub, że póki sił starczy i póki na konia wsiąść o własnych siłach zdołam to jako szeregowy ułan będę w szyku jeździł!!! Z lancą i karabinem! A przy okazji można wykazać się swoimi indywidualnymi zdolnościami!
A co będzie później - Bóg jeden raczy wiedzieć!!!
No ale Ty sam musisz podjąć decyzję! Powodzenia!




Cholera....

Czytajac Was pewnie wpadne w fobie bo wstyd mnie pali jak diabli...
Z dziesieciu powodow szabla nie robie... po pierwsze: ... nie mam szabli...

/ref-ren/ Szwajcaria
ref-ren
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 294
Dołączył(a): 16 sie 2006, o 13:57
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Ułan świętokrzyski » 3 sty 2008, o 21:20

Drogi Ref - Renie! Po cóż Ci szabla, co dobra jest dla ułana?
Przecie do konia o nazwie Szogun bardziej pasuje katana!!!
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Postprzez ref-ren » 4 sty 2008, o 13:19

Ułan z Pacanowa napisał(a):Drogi Ref - Renie! Po cóż Ci szabla, co dobra jest dla ułana?
Przecie do konia o nazwie Szogun bardziej pasuje katana!!!



JARKU...

Czasami jednak jezdze w mundurze, bez szabli... rzecz oczywista...
Czemu bez szabli? Tobie odpowiem: Bom ulan jest - pacyfista...

/ref-ren/ Szwajcaria
ref-ren
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 294
Dołączył(a): 16 sie 2006, o 13:57
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Ułan świętokrzyski » 4 sty 2008, o 13:53

Cóż pacyfista - przecież też człowiek, zresztą powiedzcie sami!
Z szablą Ref-Renie, czy też bez niej - ważne że jeździsz z nami!!!
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Następna strona

Powrót do Historia Kawalerii

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

Tablice Ramki Reklamowe Aluminiowe Plastikowe, Agencja Fine, Staropolska, Projekty Domów Drewnianych, Projekty Domów Drewnianych, Noclegi Gorce, Ramki Aluminiowe, Stojaki na foldery, Ramki Plastikowe, Stojaki z plexi, Ramki Reklamowe, Stojaki Plakatowe, Potykacze, stojaki, tablice, ramki, akcesoria reklamowe, Stojaki i tablice przymykowe, Tablice przymykowe OWZ, Stojaki Typu A Potykacze, ¦ciana prezentacyjna, Stojaki plakatowe, Stojaki plakatowe niskie, Stojaczki plakatowe, Stojaki plakatowe Wysokie, Stojaki na plakat i foldery Niskie, Stojaki na plakat i foldery Wysokie, Ramki reklamowe, Ramki sprężynkowe, Ramki aluminiowe, Ramki plastikowe, Stojaki i wieszaki na foldery, Wieszaki na foldery, Stojaki na foldery Niskie, Stojaki na foldery Wysokie, Wyroby z PCV i plexi, Stojaki i tabliczki z plexi, Kieszenie plakatowe z PCV bezbarwnego, Akcesoria reklamowe, Informacja przydrzwiowa,
cron