W armii rosyjskiej precyzja w ujeżdżaniu rozpowszechniła się w pierwszej kolejności w środowisku oficerów gwardyi, na przełomie 1814/1815 roku, kiedy to mieli oni możność obserwacji i podziwiania efektów pracy szkół jazdy konnej w Wiedniu (Hiszpańska Szkoła Jazdy), Berlinie, Wersalu i Samur. Źródłem ich wiedzy była tzw. zielona książeczka autorstwa Lageriera, Szkoła wyższa jazdy maneżowej, a według monografii Begunova, jazdę tę zapoczątkował hrabia Lewaszow, dowódca pułku lejb-gwardyi huzarów. Kolejno jego byli dowódcy szwadronów którzy przeszli do linii, jak np. dowódca Jamburskiego pułku ułanów płk J. O. Offenberg II, wprowadzali na swój sposób w podległych im regimentach "składną jazdę".
Od roku 1817, z polecenia wielkiego księcia Konstantego wprowadzono jazdę maneżową, jako jedyny i właściwy sposób prowadzenia jeźdźca z koniem w całej armii. W tym też roku utworzono dwie szkoły jazdy; jedną w Warszawie, drugą w Petersburgu. Do tych też miejsc kierowano na przeszkolenie oficerów z całej armii.
W polskiej armii w szkoleniu jazdy można było jednak dostrzec dwa nurty.
Pierwszy oficjalny, Konstantego, który podziwiał "balet piechoty" acz i również ten sam w wykonaniu naszej jazdy.
Wydaje się jednak że od lat 20-tych Konstanty uświadomił sobie, iż takiego poziomu nie osiągną podległe mu oddziały rosyjskie. [w:]Golejewski H., Pamiętnik, Kraków 1971, t. 1, s. 149.
Podług tej jego obserwacji, wedle słów Wacława Tokarza, Konstanty dostosował się do charakteru polskiego żołnierza.
Można to choćby dostrzec przez fakt że jazda nasza, laurami samymi w latach dwudziestych sypana przez niego była.
Ten fakt przychylności dał możliwość pojawienia się tzw.
drugiego nurtu, reprezentowanego w pierwszej kolejności przez Karola Turno, Jakuba Lewińskiego, Józefa Dwernickiego.
Wykraczali oni bowiem poza taktykę rewiową i tak jak Dwernicki uczyli manewrów, "szczególnie w boju użytecznych".
W zakresie taktyki wprowadzono w jeździe rosyjskiej pewne zmiany obce jej np. krótsze lance.
I na zakończenie jeszcze kilka słów na temat działania flankierów w pułkach jazdy już to strzelców już to ułanówW kwestii działania flankierów, stosowne reglementy wydane zostały w 1823 roku, tj.
- Sposób spieszania i flankierowania pieszo z rozkazu jego cesarzewiczowskiej mości wielkiego księcia Konstantyna dla jazdy polskiej wydany, Warszawa 1823
- Szkoła żołnierza konnego z rozkazu jego cesarzewiczowskiej mości wielkiego księcia Konstantyna dla jazdy polskiej wydana, Warszawa 1823
"W każdym pułku jeden ze szwadronów (z reguły trzeci) przeznaczono do służby flankierskiej (w szwadronie jeden z plutonów zwano flankierskim, a jego żołnierze w swoich plutonach formowali cztery roty skrzydłowe zwane karabinierskimi)" [w:] Strzeżek T., Kawaleria Królestwa Polskiego w powstaniu listopadowym - mobilizacja i podstawy funkcjonowania w wojnie, Olsztyn 2006, s. 66, 67.
Opinia Mości Tomasza Strzeżeka wydaje się być jednak dość niepełna.
Regulamin
szkoły szwadronu nie określał, który z plutonów powinien być szczególnie intensywnie szkolony do służby flankierskiej, wręcz przeciwnie-
mówił, iż każdy z nich może być użyty do tego zadania.Jednakże w jeździe naszej dla sformalizowania tej specjalizacji, przyjęto iż to trzecie plutony przyozdobiono funkcją flankiera.
Owe -niedomówienie-
Przepisów frontowej służby dla jazdy. Szkoła szwadronu... winno zostać poprawione już po 1820 roku, jako że to podczas letnich manewrów odbywających się w tymże roku, Naczelny Wódz Konstanty dostrzegł ów "lapsus", nakazując
Rozkazem Dziennym nr 7 z dnia 1/12 III 1821 r., iżby
wszystkie plutony były uczone tego elementu służby polowej - tym niemniej Wódz swoje - Nasi swoje tj. trzeci pluton do flankierowania!
Mogło to wynikać z -czytania ze zrozumieniem?
- owego reglementu w którym jako przykładu użyto właśnie trzeciego plutonu...
W istocie Pan Strzeżek [-a ja za nim], przyjął zapewne za Szumskim iż to właśnie trzeci szwadron z reguły był szkolony do służby flankierskiej. Przyznam, że po przyjrzeniu się bliżej owej sprawie; dochodzę do wniosku iż ta teza dość kłopotem zalatuje.
Poszukam w swoich zbiorach -głównie przykładów ruskiej jazdy, tj. jak oni zapatrywali się na owe sprawy.
Tym niemniej w walkach z roku 1831, nie przypominam sobie iżby w poszczególnych bitwach jazdy naszej z moskalami, dowódcy do flankierowania posyłali trzeci szwadron.
Tak jak to było choćby w starciu pod Liwem 14 kwietnia 1831 r., kiedy to podpułkownik Konopka dowodząc 1 pułkiem ułanów (trzy szwadrony), widząc rozwijającego się przed nim wroga tj. ułanów rosyjskich, wysłał do przodu plutony flankierskie, które to przesłoniły formującą się naszą jazdę, dając czas na przygotowanie szarży. No a ta została poprowadzona w wzorowy sposób. Chłopcy na swych "galopujących rumakach" rozrąbali dywizjon Tatarskiego pułku ułanów, następnie idące w sukurs rejterującym się "tatarom" dywizjon Polskiego pułku ułanów i szwadron Arzamskiego pułku strzelców konnych.