Szacowny Ułanie!
W bliskim rejonie który mi podałeś, jedynie na północny wschód od Buska Zdroju w m.in. w miejscowości Łagów, doszło do znaczniejszej bijatyki, wojsk jenerała Różyckiego z rosyjskim jenerała Rydygiera.
Działo się to jednak gdy Warszawa od dwóch przeszło tygodni znajdowała się w rękach moskali.
20 września, jenerał Różycki który wcześniej stał w Miechowie, niedaleko Kunowa, a oddział Kamińskiego posłał do Opatowa, zarządził ruch ogólny swych wojsk dalej na południe, samemu podążając do Nowej Słupi, gdzie zamierzał usadowić się na krótki czas w lasach Świętokrzyskich celem prowadzenia walki obronnej, na lewo pod Bodzentynem, postawił pułkownika Lanckorońskiego, na prawo, pod Opatowem - Kamińskiego, który miał utrzymywać komunikację z Sandomierzem. Siła całości wojsk naszych dochodziła do 9000 tysięcy ludzi [bagnetów i szabel] wraz z 9 działami. I wypada mi w tym miejscu wspomnieć o jeździe w oddziale jenerała Samuela Różyckiego.
Otóż, cała kawaleria wchodziła w skład brygady jenerała Kamińskiego, którą tworzyły
trzy pułki. - Pierwszy z nich składał się z jazdy wołyńskiej K. Różyckiego zasilonej szwadronem Legii Litewsko-Ruskiej konnej.
- W drugim znalazły się szwadrony utworzone w zakładach starej jazdy przeprowadzonych z woj. kaliskiego i mazowieckiego na południe kraju
- Trzeci składał się ze szwadronów wystawionych przez zakłady nowej jazdy.
Tym ostatnim regimentem dowodził podobno ppłk Franciszek Gajewski, ale z innych źródeł wynika, iż podlegał najpierw płk. Antoniemu Kuszllowi, a następnie ppłk. Chmielewskiemu.
Jeżeli chodzi o organizację tak
ad hoc zorganizowanych pułków kawalerii, to trzeba nadmienić że nie były to pułki które odpowiadały tym, które funkcjonowały w armii głównej. Nie miały stałych etatów. Ich skład zmieniał się w miarę, jak dołączały do nich oddziały i pododdziały z zakładów jazdy. I co warte odnotowania tak ułożona Brygada nigdy nie wystąpiła w walce jako zwarty związek.
Rosyjski dowódca Rydygier za cel swój założył manewr obchodzący prawe skrzydło nieprzyjaciela, celem odcięcia go od Krakowa i Galicji [cel wyprawy Różyckiego], rozbicie, jeśli go dopędzić się uda, i odparcie bądź ku armii głównej, bądź ku pruskiej granicy.
Wybył więc Ów, w dniu 22-gim z Ożarowa do Sobótki, gdzie połączył się z Fezim. Siła tak dobranego oddziału interwencyjnego moskali wynosiła ok. 6000 piechoty, 2800 jazdy i 24 dział konnych. [m.in. pułki ułanów Wołyński i Litewski]
Tymczasem jenerał Kamiński widząc ruch Rosjan, podjął decyzję o opuszczeniu Opatowa i udania się do Łagowa celem połączenia z Różyckim.
Rydygier stanął w Opatowie o 10-tej z rana i po krótkim wypoczynku ruszył dalej na Łagów. Awangardą dowodził Krassowski [szwadrony, na tę chwilę nie pomnę ale zdaje się pochodziły z Wołyńskiego pułku ułanów] , który wpadłszy swą jazdą lubo przed miastem, rozbił część naszej jazdy i wyciął w polu odłączoną kompanię piechoty.
W odwrocie oddział Różyckiego poszedł do Rakowa częściowo pod jego dowództwem, częściowo do Stopnicy pod jen. Kamińskim. Kolumna, cofająca się na Raków, zaskoczona przez kawalerię rosyjską, z trudem odparła ją i uratowała swoją artylerię...
Takie to były smutne akordy końca wojny roku 1831