Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies. Wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z polityką prywatności.

Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Moderatorzy: Staszek, Moderatorzy

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez fen » 1 gru 2010, o 12:02

Z tym wybijaniem promoskiewskich jenerałów - to troszkę :wink: jakby politycznie - czyż nie.
Nie dały sobie nasi pradziadowie mózgów sprać o niepolitykowaniu- :!:
A co do Komorowa - to trzeba Go "pilnować" jak oka w głowie- im więcej zrobimy , tym na dłużej zostanie.
Pozdrawiam
fen
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 154
Dołączył(a): 24 lut 2010, o 02:30
Lokalizacja: Związek Jaszczurczy Hufiec Karkonosze Szwadron Rudawy

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez Piotrek » 1 gru 2010, o 14:55

Z tą promoskiewskością to różnie bywało. W artykule napisano jedną mądrą rzecz... To byli starsi już ludzie, doświadczeni licznymi wojnami, w tym kampanią 1812 r. Uważali, że skoro Napoleon nie dał rady z całą swoją potęgą, to i rozbita i uciskana przez zaborców Polska nie da rady. Jak się okazało, mieli wiele racji, bo żaden ze zrywów powstańczych niepodległości nam nie przyniósł. Trzeba było światowego konfliktu pomiędzy zaborcami, by tę wolność odzyskać.
Avatar użytkownika
Piotrek
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 1837
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 17:43
Lokalizacja: Kalisz, Poznań

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez Ułan świętokrzyski » 1 gru 2010, o 20:23

W 1981 roku również wytykano publicznie palcami tych, któzy ośmielali się wątpić w szybkie i totalne zwycięstwo Solidarności, czas spokazał kto miał rację.... ale to tak na marginesie...
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez Piotrek » 2 gru 2010, o 13:32

Każdy taki zakręt historii, moment, zdaje się przełomowy, ma swoje dylematy. W jednych krew się burzy i idą na barykady, często nieliczni przeciw setkom i tysiącom, wierząc, że są jak Dawid idący przeciw Goliatowi. Gotowi świat podpalić, bo wierzą, że to tu i teraz, że innej drogi nie ma, że jeśli nie teraz, to nigdy. Kto z nimi, ten naprzód. Kto zostaje, ten tchórz, zdrajca. Historia później ocenia, kto trafniej ocenił realia - bohaterowie czy "zdrajcy".
Avatar użytkownika
Piotrek
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 1837
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 17:43
Lokalizacja: Kalisz, Poznań

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez Ułan świętokrzyski » 5 gru 2010, o 20:43

Piotrze! Piszesz, jakbyś Waćpan książkę czytał. Historia oczywiście kiedyś oceni, ale mała to satysfakcja dla tych wytkniętych i okrzyczanych. Takie życie...
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez Marcin M. » 27 lut 2011, o 21:59

W armii rosyjskiej precyzja w ujeżdżaniu rozpowszechniła się w pierwszej kolejności w środowisku oficerów gwardyi, na przełomie 1814/1815 roku, kiedy to mieli oni możność obserwacji i podziwiania efektów pracy szkół jazdy konnej w Wiedniu (Hiszpańska Szkoła Jazdy), Berlinie, Wersalu i Samur. Źródłem ich wiedzy była tzw. zielona książeczka autorstwa Lageriera, Szkoła wyższa jazdy maneżowej, a według monografii Begunova, jazdę tę zapoczątkował hrabia Lewaszow, dowódca pułku lejb-gwardyi huzarów. Kolejno jego byli dowódcy szwadronów którzy przeszli do linii, jak np. dowódca Jamburskiego pułku ułanów płk J. O. Offenberg II, wprowadzali na swój sposób w podległych im regimentach "składną jazdę".

Od roku 1817, z polecenia wielkiego księcia Konstantego wprowadzono jazdę maneżową, jako jedyny i właściwy sposób prowadzenia jeźdźca z koniem w całej armii. W tym też roku utworzono dwie szkoły jazdy; jedną w Warszawie, drugą w Petersburgu. Do tych też miejsc kierowano na przeszkolenie oficerów z całej armii.

W polskiej armii w szkoleniu jazdy można było jednak dostrzec dwa nurty.
Pierwszy oficjalny, Konstantego, który podziwiał "balet piechoty" acz i również ten sam w wykonaniu naszej jazdy.
Wydaje się jednak że od lat 20-tych Konstanty uświadomił sobie, iż takiego poziomu nie osiągną podległe mu oddziały rosyjskie. [w:]Golejewski H., Pamiętnik, Kraków 1971, t. 1, s. 149.
Podług tej jego obserwacji, wedle słów Wacława Tokarza, Konstanty dostosował się do charakteru polskiego żołnierza.
Można to choćby dostrzec przez fakt że jazda nasza, laurami samymi w latach dwudziestych sypana przez niego była.

Ten fakt przychylności dał możliwość pojawienia się tzw. drugiego nurtu, reprezentowanego w pierwszej kolejności przez Karola Turno, Jakuba Lewińskiego, Józefa Dwernickiego.
Wykraczali oni bowiem poza taktykę rewiową i tak jak Dwernicki uczyli manewrów, "szczególnie w boju użytecznych".

W zakresie taktyki wprowadzono w jeździe rosyjskiej pewne zmiany obce jej np. krótsze lance.

I na zakończenie jeszcze kilka słów na temat działania flankierów w pułkach jazdy już to strzelców już to ułanów

W kwestii działania flankierów, stosowne reglementy wydane zostały w 1823 roku, tj.
- Sposób spieszania i flankierowania pieszo z rozkazu jego cesarzewiczowskiej mości wielkiego księcia Konstantyna dla jazdy polskiej wydany, Warszawa 1823
- Szkoła żołnierza konnego z rozkazu jego cesarzewiczowskiej mości wielkiego księcia Konstantyna dla jazdy polskiej wydana, Warszawa 1823

"W każdym pułku jeden ze szwadronów (z reguły trzeci) przeznaczono do służby flankierskiej (w szwadronie jeden z plutonów zwano flankierskim, a jego żołnierze w swoich plutonach formowali cztery roty skrzydłowe zwane karabinierskimi)" [w:] Strzeżek T., Kawaleria Królestwa Polskiego w powstaniu listopadowym - mobilizacja i podstawy funkcjonowania w wojnie, Olsztyn 2006, s. 66, 67.

Opinia Mości Tomasza Strzeżeka wydaje się być jednak dość niepełna.
Regulamin szkoły szwadronu nie określał, który z plutonów powinien być szczególnie intensywnie szkolony do służby flankierskiej, wręcz przeciwnie-mówił, iż każdy z nich może być użyty do tego zadania.
Jednakże w jeździe naszej dla sformalizowania tej specjalizacji, przyjęto iż to trzecie plutony przyozdobiono funkcją flankiera.
Owe -niedomówienie- Przepisów frontowej służby dla jazdy. Szkoła szwadronu... winno zostać poprawione już po 1820 roku, jako że to podczas letnich manewrów odbywających się w tymże roku, Naczelny Wódz Konstanty dostrzegł ów "lapsus", nakazując Rozkazem Dziennym nr 7 z dnia 1/12 III 1821 r., iżby wszystkie plutony były uczone tego elementu służby polowej - tym niemniej Wódz swoje - Nasi swoje tj. trzeci pluton do flankierowania!
Mogło to wynikać z -czytania ze zrozumieniem? :roll: - owego reglementu w którym jako przykładu użyto właśnie trzeciego plutonu...

W istocie Pan Strzeżek [-a ja za nim], przyjął zapewne za Szumskim iż to właśnie trzeci szwadron z reguły był szkolony do służby flankierskiej. Przyznam, że po przyjrzeniu się bliżej owej sprawie; dochodzę do wniosku iż ta teza dość kłopotem zalatuje.
Poszukam w swoich zbiorach -głównie przykładów ruskiej jazdy, tj. jak oni zapatrywali się na owe sprawy.
Tym niemniej w walkach z roku 1831, nie przypominam sobie iżby w poszczególnych bitwach jazdy naszej z moskalami, dowódcy do flankierowania posyłali trzeci szwadron.
Tak jak to było choćby w starciu pod Liwem 14 kwietnia 1831 r., kiedy to podpułkownik Konopka dowodząc 1 pułkiem ułanów (trzy szwadrony), widząc rozwijającego się przed nim wroga tj. ułanów rosyjskich, wysłał do przodu plutony flankierskie, które to przesłoniły formującą się naszą jazdę, dając czas na przygotowanie szarży. No a ta została poprowadzona w wzorowy sposób. Chłopcy na swych "galopujących rumakach" rozrąbali dywizjon Tatarskiego pułku ułanów, następnie idące w sukurs rejterującym się "tatarom" dywizjon Polskiego pułku ułanów i szwadron Arzamskiego pułku strzelców konnych.
Marcin M.
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 64
Dołączył(a): 15 wrz 2010, o 20:22

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez Ułan świętokrzyski » 27 lut 2011, o 23:46

Prawdziwa rewelacja! Prosimy o dalsze wpisy. Można czytać bez końca!
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez Marcin M. » 3 mar 2011, o 20:52

Dziękuję za dobre słowo!

Piękny to obrazek kreśli swym piórem Goczałkowski, późniejszy oficer ułanów. Ot popis plutonu służbowego pułku 1-go ułanów na dziedzińcu Saskim przed Mości Wielkim księciem Konstantym, w końcu lipca 1827 roku

">>Tęgo! tęgo! bardzo dobrze!<< zacierając ręce, klepiąc się w takt po udzie, wołał Konstanty, a skoro się pluton sformował, obok księcia stojący, ciągle go salutujący, z ogromnym brzuchem dowódca ułanów Tomicki, istna ironia lekkiej kawaleryi, zakomenderował: >>Do defilowania - galopem!<< Muzyka zagrała galopadę - i niewidziane dziwy ujrzałem, koń w konia jak Fany Elsner albo Tagliony (słynni ówcześni baletnicy -M.), z taką gracyą, lekkością, nie dotykając prawie ziemi, z jakąś ulożoną minką baletniczą, równając się przytem w szeregach, najdokładniej puszcza się galopem! już o jeźdźcach nie wspomnę, bo ci mi się nie ludźmi tego świata wydawali, lecz w rozgrzanej wyobraźni zdało mi się mieć przed oczyma jakąś falangę nadziemską!... Nie dziw tedy, że wyszły mi z pamięci grenadyery, choć jednego z nich miałem obok siebie, bo w tej uroczystej chiwli poślubiłem dozgonną wiarę ułanom! - Wtem trąbka dała sygnał! cały pluton schyla lance i wpół ucha końskiego, z krzykiem hurra! puszcza się do ataku; lecz za podwójnym znakiem - konie zaryły tylnemi kopytami w ziemię i jak dwa wyciągnięte sznury, najspokojniej pluton zatrzymał się, a lance wróciły na swoje miejsce. Cichość najuroczystsza panowała w szeregach, tylko było słychać parskanie niechętnie powstrzymywanych ochotnych i dzielnych biegunów. Uradowany książę galopem przypadł przed front, wołając:
>>Bardzo dobrze, dzieci, dziękuję, tęgo było! tęgo! Tomicki! dziękuję ci! twoje ułany szlachta! szlachta! w rozkazie dziennym ogłosić moje zadowolenie z dnia dzisiejszego, wszystkim - po formie było, po formie! szczególniej dziękuję ułanom i dowódzcy - dziękuję - bardzo dziękuję!<<
I zacierał ręce - i podgwizdywał, cieszył się jak dziecko..."

Chciałbym w tym miejscu uszczknąć kilka słów o jenerale Janie Tomickim.
Według memuaru Tomasza Skrodzkiego, którego rękopis pt. Ogólnie skreślone uwagi o powstaniu 29 XI 1830 r., rkps 4951/I znajduje się w bibliotece zakładu narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, na kartach 147-148, tak oto o nim rzecze: "dzielny kawalerzysta, dobry i sumienny administrator, najlepszy kolega i patriota".
Wspomniany już Goczałkowski, służący w 1 pułku ułanów, przedstawił swego dowódcę jako człowieka krewkiego i dobrego szermierza, któremu zdarzyło się raz "pokaleczyć" celników w Terespolu, a innym razem pruskich oficerów w Poznaniu.
Natomiast Czajkowski, wspominając o jenerale przytoczył fakt iż niezbyt przepadał za Niemcami, a także i o fakcie że miał skłonności do kieliszka, "wznosząc nieustannie toasty [za zdrowie wielkiego księcia]".
Służbę swoją zaczął prawdopodobnie w 5 pułku strzelców konnych Księstwa Warszawskiego na przełomie 1806/1807 roku. Wziął udział w wojnie polsko austriackiej 1809 roku, po której to został awansowany na szefa szwadronu i przeniesiony do 6 pułku ułanów [9 X 1809 r.]. W kwietniu 1811 r., trafił do 11 pułku ułanów, w którego to szeregach odbył kampanię 1812 roku, walcząc m.in. w słynnym boju kawaleryjskim pod Mirem. Po powrocie do kraju, awansował najpierw na majora [18 I 1813 r.], a następnie na pułkownika [11 II 1813 r.], obejmując komendyrę nad 11 pułkiem ułanów.
W czasie reorganizacji wojska Księstwa Warszawskiego w Saksonii, regiment ten został wcielony do 3 pułku ułanów. Następnie Tomicki w styczniu 1814 roku objął komendyrę nad 1 pułkiem ułanów.
Marcin M.
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 64
Dołączył(a): 15 wrz 2010, o 20:22

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez Ułan świętokrzyski » 3 mar 2011, o 22:29

To są właśnie owe perełki, które na światło dzienne z zapomniania potrafi wyciącnąć jedynie prawdziwy sercem i duszą wielbiciel polskiej jazdy. I jak zwykle napiszę - dziękujemy i prosimy o jeszcze. Ja sam jestem pasjonatem tego okresu historii Polski. Księstawa Warszawskiego i Królestwa Kongresowego.
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez Marcin M. » 24 kwi 2011, o 21:56

W sławetnym rozkazie Michaiła Tuchaczewskiego, dowódcy frontu zachodniego w 1920 roku, który to kończył się słowami "na (...) Warszawę, marsz", iście bije nie tylko fama rewolucji ale i również odzywają się duchy jego przodków.

Wszak jego pradziad Aleksander Nikołajewicz Tuchaczeski, w 1831 roku był dowódcą Ołoneckiego pułku piechoty w II Korpusie gen. barona Kreutza. W pierwszym dniu szturmu Warszawy tj. 6 września pułk Aleksandra Nikołajewicza znajdował się w pierwszej linii kolumny szturmowej II Korpusu, dowodzonej przez gen. lejt. Sulimę. Toż ta kolumna dokonywała ataku w południową stronę dzieła 54 nazywanego później potocznie "Redutą Ordona".

Według tradycji rodzinnej pułkownik Aleksander Tuchaczewski tego dnia dostał się do niewoli polskiej, w której to w wyniku odniesionych, ciężkich ran zmarł. Wg. T. Strzeżeka, Obrona Warszawy 6-7 września 1831 r., Olsztyn 1996, s. 61, nie ma mowy o wzięciu do niewoli rannego pułkownika, a raczej o tym iż poległ zrazu w walce: "[...]pułki Biełozierski i Ołonecki ruszyły do ataku. W chwili gdy przedzierały się przez resztki wilczych dołów, polska piechota wzmogła ogień. W jego rezultacie poległ m.in. dowódca Ołoneckiego płk Aleksander Tuchaczewski, pradziad marszałka Michaiła Tuchaczewskiego."

Aleksandra Nikołajewicza pochowano w majątku Wyczółki, skąd po wielu latach, na krótko przed urodzeniem Michaiła Tuchaczewskiego, ekshumowano do cerkwi garnizonowej 4 Dywizji w Łomży.

Wypada wspomnieć również o bardziej słynnym antenacie, uczestniku zmagań w wojnie polsko-ruskiej 1831 r., tj. wujku Michaiła; pułkowniku Pawle Piotrowiczu Liprandim, który był to bratem żony Aleksandra Nikołajewicza, Marii Tuchaczewskiej z domu Liprandi, prababki Michaiła.
To on po rannym gen. Geismarze objął dowództwo kolumny, by z kolei będąc na jej czele 7 września, dokonał przełamania drugiej linii obrony Warszawy między Rogatkami Wolskimi a Jerozolimskimi, a następnie jako jeden z pierwszych wyższych oficerów rosyjskich; wdarł się do miasta w okolicy ogrodu Unruga.

Po tym wstępie, chciałbym przedstawić potyczkę kawaleryjską pod Kurowem stoczoną dnia 3 marca 1831 roku, z oddziałem Tuchaczewskiego, przez korpus Mości jenerała Dwernickiego, bohatera spod Stoczka!;

"Oddział Tuchaczewskiego, zostawiony przez Kreutza pod Puławami, nie mając żadnej możliwości powstrzymania Dwernickiego, który wiedząc o słabości Kreutza działał stanowczo, zaczął 3 marca cofać się na Kurów, dokąd podążał i Dwernicki. Tuchaczewski bez strat zbliżał się ku Markuszewowi dla połączenia się z korpusem, gdy nagle usłyszał za sobą kanonadę. Powód jej był następujący. Postawiony dla baczenia za twierdzą Zamościem gener. Kawer wykonał rekonesans pod Turobin i Janów z oddziałem składającym się z Finlandzkiego pułku dragonów, 2 secin kozaków i 4 dział. Po dokonaniu wyprawy, zamiast wrócić pod Zamość, którego i tak nie powinien był pozostawać bez baczenia, Kawer z całym oddziałem pociągnął ku Bełżycom, które wcale nie wchodziły w wyznaczony mu przez Kreutza obszar działania. Przybywszy do Bełżyc i dowiedziawszy się tu o przejściu nieprzyjaciela na prawy brzeg Wisły, Kawer skierował się przez Wąwolnicę do Kurowa, skutkiem czego znalazłszy się na przedzie oddziału Tuchaczewskiego, z którym żadnej nie zawiązał łączności, podsunął się pod ciosy całego korpusu Dwernickiego. Nie dosyć na tem – doszedłszy do Kurowa zajął pozycję przed miasteczkiem, zamiast stanąć za groblą, spieszyć dragonów i bronić miasta. Dwernicki, za zbliżeniem się do miasteczka i dostrzeżeniem jazdy ruskiej, natychmiast kazał piechocie zająć lasek na prawo od drogi, a ułanom – zaczekać na wyjście piechoty z lasku i wtedy dopiero wykonać szarżę. Ale ułani, nie czekając na piechotę, śmiało rzucili się na naszych dragonów, zdobyli 4 działa, które po razu zaledwie wystrzelić zdążyły *), złamali nasz oddział, a następnie puścili się za nim w pogoń. Kawer nie tylko szarżą nie spotkał szarży, ale sam niebawem tył podał, a za nim popędzili dragoni, przeskakując przez rogatkę zamykającą groblę, której w pośpiechu nie otworzono. Tuchaczewski, usłyszawszy wystrzały, zwrócił swój oddział nazad i skoczył z pomocą; na niego bezładną masą pędzili dragoni Finlandzcy, ścigani przez ułanów polskich. Tuchaczewski, przepuściwszy dragonów, rzucił się na Polaków, złamał dwa szwadrony 4-go pułku ułanów i szwadron Poniatowskiego, zdążył odbić jedno działo, ale widząc stopniowo przybywające nieprzyjacielowi posiłki, zaczął się cofać ku Lublinowi, mocno przez Polaków party.
Kawer, straciwszy głowę, przygalopował do Lublina z jednym tylko ordynansem, wpadł do Kreutza i oświadczył, że cały jego pułk zniszczony. Kreutz natychmiast wysłał Delingshausena do Jastkowa z rozkazem zajęcia pozycji dla osłony cofających się pułków. Dwernicki tegoż dnia (3 marca) zajął Markuszew."


*Jeden z oficerów artylerii bronił się z obsługą do ostateczności i został zakuty na armacie, którą objął rękami, nie chcąc się z nią rozstać.

[w:] Puzyrewski, K., Wojna Polsko-Ruska 1831, Nakład Maurycego Orgelbranda 1899, s. 137-138
Marcin M.
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 64
Dołączył(a): 15 wrz 2010, o 20:22

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez Ułan świętokrzyski » 25 kwi 2011, o 22:22

Po raz kolejny piszę - wielkie dzięki i prosimy o jeszcze. A w której bibliotece można znaleźć ową "Wojnę Polsko - Ruską 1830 - 1831"?
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez fen » 26 kwi 2011, o 09:27

Do Kolegi Marcina - za to piszesz Kolego to ja Ci oddaję wszystkie moje rogatywki co je mam przyznana za moje posty. :D
Dzięki wielkie !
Fen
fen
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 154
Dołączył(a): 24 lut 2010, o 02:30
Lokalizacja: Związek Jaszczurczy Hufiec Karkonosze Szwadron Rudawy

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez Marcin M. » 26 kwi 2011, o 10:09

Ułan z Pacanowa napisał(a): A w której bibliotece można znaleźć ową "Wojnę Polsko - Ruską 1830 - 1831"?


Z bibliotekami w mniejszych miastach może być problem. Natomiast w miejscowościach typu Opole, Częstochowa, Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław itp. w czytelni kniga ta zrazu bywa ;) [czy do wypożyczenia; inna sprawa, zależna indywidualnie od danego księgozbioru]

Natomiast pod koniec lat 80'tych [naturalnie XX wieku], Krajowa Agencja Wydawnicza wydała numerowany reprint owego dzieła. Owa kniga chodziła wtenczas za grosze... niestety dzisiaj cena od 200 zł się zaczyna.

Jeżeli jednak, ekran komputera Szacownego jest nie straszny, można całą ową książkę pobrać z Internetu, w postaci pliku pdf, a następnie przeczytać, wydrukować itp. Ot poniżej link załączam: http://ia700302.us.archive.org/24/items ... zygoog.pdf

fen napisał(a):Do Kolegi Marcina - za to piszesz Kolego to ja Ci oddaję wszystkie moje rogatywki co je mam przyznana za moje posty. :D
Dzięki wielkie !
Fen


Kolego Fen, na tym ziemskim padole, iżby zmysłów nie postradać, winniśmy się czymś pasjonować. Inaczej zwariować tylko można. Żadnych rogatywek odejmować i mi przyznawać nie trzeba, wszak Mości Fen zapracował sobie na nie zasłużenie!

Dziękuję i Kłaniam Się!
Marcin
Marcin M.
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 64
Dołączył(a): 15 wrz 2010, o 20:22

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez Marcin M. » 13 cze 2011, o 22:29

Trochę o szefostwie pośród regimentów naszej jazdy za okres KK;

Od 1818 roku, nad pułkiem strzelców gwardii, roztoczył swą "opiekę" sam Aleksander I, zadaniem przeto regimentu stała się obrona Świętej Osoby Najjaśniejszego Cesarza i Króla. Zrazu po śmierci Aleksandra I, a na krótko przed wybuchem powstania imperator Mikołaj I obdarował go srebrnymi trąbkami. Gdy 17 września 1823 roku w Brześciu, rozpoczęła się wielka, wspaniała defilada sześćdziesięciu przeszło tysięcy ludzi i około siedemnastu tysięcy koni przed obliczem Najjaśniejszego Pana i zgromadzonej wokoło niego zacnej świty [1], regiment strzelców konnych gwardii przedefilował jako trzeci. Rozpoczynającym był pułk kirasjerów podolskich - pierwszeństwo przypadało owemu, jako reprezentancie ciężkiej jazdy. Co więcej, regimentem szefował sam kniaź Konstanty, którego ulubionym strojem codziennym był "mały mundur" [frak] lub surdut tegoż właśnie pułku. Na widzach niezwykle silne wrażenie wywołały błyszczące w słońcu złotem mosiężne wyglansowane kirysy i grzebieniaste hełmy jeźdźców na ogromnych koniach.
Co warte odnotowania, przed orkiestrą jechał pauker, który bił w srebrne litaury [kotły] z cyframi króla Stanisława Augusta, odziedziczone po polskiej XVIII wiecznej gwardii konnej. [2] Dalej następował pułk ułanów, również im "Cesarzewicza" [po wojnie przemianowany na "ułany Jewo Wiliczestwa"] w którym znaczną część stanowili Polacy i Litwini, acz nie z ziem Królestwa a z Litwy, Podola czy Wołynia. [3]
Żołnierze pułku strzelców konnych gwardii dostawali zazwyczaj podwójne gratyfikacje pieniężne przy wizytach cesarskich. Sam zresztą regiment funkcjonował na prawach młodej gwardii, oznaczało to, iż każdy oficer przechodząc do formacji liniowej awansował o jeden stopień.
Gwardziści mieli także wyższy żołd [oficerowie od kapitana w dół].

Poza gwardią, pułki linowe wiązano z dynastią poprzez szefostwo członków rodziny cesarskiej. W 1825 r., szefem 1. pułku ułanów został następca tronu Królestwa Niderlandów książę Wilhelm Orański [poślubił wszak siostrę cara Annę Pawłowną]. [4]
W 1826 r., 1. pułk strzelców konnych otrzymał szefa w osobie następcy tronu wielkiego księcia Aleksandra [zasiadł na tronie jako Aleksander II w 1855 r.]. Ciekawą hecą, zostało nadanie w 1829 roku, szefostwa 2. pułkowi strzelców konnych, imienia carowej Mikołaja I, która to wymogła owy akces dość usilną prośbą na monarsze.[5]

Pozdr.
Marcin

---------------------------------------------
[1] Przybyli wówczas liczni goście zagraniczni, m.in. grono wojskowych austriackich, hanowerskich czy angielskich. Na czele oficerów pruskich stał młody, 26-letni książę Wilhelm, późniejszy cesarz niemiecki.
[2] Krótki był jednakże żywot regimentu kirasjerów podolskich, wszak sformowani w 1817 roku, zrazu po śmierci swego stwórcy Konstantego, już 22 sierpnia 1831 roku wcieleni zostali do pułku lejb-gwardii kawalergardów.
[3] Istorija lejb-gwardii ulanskogo jego Velicestva polka, S-Petersburg 1875.
[4] Weyssenhoff, Pamiętniki, Kraków 1904, s. 207; Gembarzewski, Wojsko Polskie 1815-1830, Warszawa 1903, s. 104; S.W. Jackman, Wyniki kwerendy w holenderskim Archiwum Królewskim, Arsenał Polski. Od Racławic do Maciejowic, Kraków 1988, s. 60-61.
[5] Biblioteka im. Ossolińskich, rkps 9590/I, s. 74, 76.
Marcin M.
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 64
Dołączył(a): 15 wrz 2010, o 20:22

Re: Jazda Królestwa Polskiego. Lata pokoju. Lata wojny.

Postprzez Ułan świętokrzyski » 8 lip 2011, o 23:36

Miodzik! Pisz jak możesz najwięcej o takich perełkach.
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Historia Kawalerii

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

Tablice Ramki Reklamowe Aluminiowe Plastikowe, Agencja Fine, Staropolska, Projekty Domów Drewnianych, Projekty Domów Drewnianych, Noclegi Gorce, Ramki Aluminiowe, Stojaki na foldery, Ramki Plastikowe, Stojaki z plexi, Ramki Reklamowe, Stojaki Plakatowe, Potykacze, stojaki, tablice, ramki, akcesoria reklamowe, Stojaki i tablice przymykowe, Tablice przymykowe OWZ, Stojaki Typu A Potykacze, ¦ciana prezentacyjna, Stojaki plakatowe, Stojaki plakatowe niskie, Stojaczki plakatowe, Stojaki plakatowe Wysokie, Stojaki na plakat i foldery Niskie, Stojaki na plakat i foldery Wysokie, Ramki reklamowe, Ramki sprężynkowe, Ramki aluminiowe, Ramki plastikowe, Stojaki i wieszaki na foldery, Wieszaki na foldery, Stojaki na foldery Niskie, Stojaki na foldery Wysokie, Wyroby z PCV i plexi, Stojaki i tabliczki z plexi, Kieszenie plakatowe z PCV bezbarwnego, Akcesoria reklamowe, Informacja przydrzwiowa,