Szyk, obrót wojska zagranicznych dziwi,
Dziwią się znawcy, iż podobne dzieło
Innym mocarstwom pół wieku zajęło,
Ty przez lat siedem, oddawszy się pracy,
Dowiodłeś czem są i będą Polacy!Ot taki wierszyk z 1821 roku, szacownego Molskiego
Okres który pragnę zawrzeć w niniejszym temacie ujmować będzie lata:
[1] 1815-1830
[2] wojna polsko rosyjska roku 1831
Wszak problematyka którą tutaj poruszam nadaje się raczej na sowity artykuł, bądź obszerną dysertację naukową.
[1]Tym niemniej chciałbym zasygnalizować pewne istotne fragmenty z życia naszych współbraci, tworzących już to dywizję ułanów i strzelców w okresie pokoju, już to szereg pomniejszych pułków w okresie wojny.
Wielu z was wchłonęło niegdyś "Koniec świata szwoleżerów", nieśmiertelnego Brandysa. Czy też może "Łukasińskiego", pióra prof. Szymona Askenazyego?
Powyższe pozycje ukazują przekrojowo szereg wyciągów z ówczesnego życia w Królestwie Polskim. Skupiając się gdy chwila nakazuje, na wybranych osobach czy całych "regimentach".
Dyskusję w temacie, pragnę zacząć od przybliżenia "wartkich" wyjątków z życia osoby, która stworzyła ową "mechaniczną elitę".
Konstanty Pawłowicz urodził się 8 marca (27 kwietnia) 1779 r. Wychowywał się pod okiem babki Katarzyny II, która notabene przeznaczyła go na tron grecki. Według zapisków z dzieciństwa, młody książę sprawiał wiele problemów wychowawczych, wybuchy gniewu, tak charakterystyczne w późniejszym okresie, już w owym czasie się naznaczały, jak i przeróżne dziwactwa czy też przekorność.
W 1796 r., ożeniono go z księżniczką sasko-koburską (miał naówczas 17 lat). Owy związek nie układał się prawie od samego początku i stosunkowo szybko został rozwiązany. Anna, wyjechała do macierzy i nigdy już nie powróciła do Rosji.
Pomijając inne kwestie z życiorysu Konstantego a podkreślając te ciekawsze, jako że temat rzeka, bo jak wcześniej wspomniałem - na książkę się nadający. Można uznać za wielce ciekawy, udział księcia w działaniach wojennych we Włoszech z końca XVIII wieku.
Dla uzupełnienia swojej „edukacji wojskowej”, został posłany do armii ekspedycyjnej Suworowa w 1799 r. i jako statysta uczestniczy w bitwach pod Trebią i Novi, czy podczas zdobywania twierdz piemonckich. Młody wiekiem i stażem, na owej wojnie nie wyróżnił się niczym szczególnym jeżeli brać pod uwagę tylko osiągnięcia militarne.
Natomiast zdobył uznanie Francuzów z powodu ludzkiego obchodzenia się jeńcami i opiekowania się rannymi.
W trackie trwania wojny polsko-rosyjskiej 1831 roku, ciekawe anegdoty zachowania się Konstantego w czasie trwania bitwy grochowskiej przytaczają pamiętniki rosyjskie. Słynny, podówczas, huzar-poeta, Denis Dawydow, przypisuje Konstantemu ułożenie epigramatu: „Patrz bohaterze
zabałkański, nie stań się jeńcem
zawiślańskim”.
Czasami na forach czytam o tym jakoby wielki książę w kwaterze głównej znajdującej się w Miłosnej, wręcz pod okiem Dybicza miał podśpiewywać
„Jeszcze Polska nie zginęła”. A przecież owy wymysł przytacza Lacroi, przenosząc owy fakt nucenia polskiego hymnu, na czas bitwy pod Kałuszynem, kiedy to Konstanty wydając rozkazy do natarcia, takowy śpiewał.
I tutaj nonsensem pachnie, jako że w.ks. przez okres całej bitwy nie wydał żadnego rozkazu, stojąc w niej jako statysta.
Powyższe
„propolskie wyskoki” Konstantego należy traktować z przymrużeniem oka.
Natomiast, faktem jest że po bitwie pod Stoczkiem, gdzie to mości Geismar nabrał należytego szacunku do lancy i szabli polskiej, cesarzewicz kpił wobec sztabs oficerów rosyjskich włączając w to oczywiście Geismara, mówiąc: że
powinni oni pójść na naukę do Polaków (w: Neelov N., Vospominanija, Voennyj Sbornik, N3, 1878, s. 35,37).
Wracając ad hoc do bitwy pod Grochowem, Konstanty w rozmowie z Michajłowskim, znanemu Polskiemu czytelnikowi choćby z opracowania wojny 1812 roku, 1813, 1814 i wielu innych publikacji historycznych z pierwszej połowy XIX wieku, tak oto zanotował on w swoich wspomnieniach rozmowę z wielkim księciem:
Konstanty wychwalał zalety bojowe polskiej armii i zwracał uwagę na charakter wojny, która dla obu stron jest wojną narodową. Z zapałem wykazywał różnice między tłumieniem buntu dajmy na to w guberni tulskiej, czy kałuskiej, a oczekiwaną bitwą z Polakami, gdyż jego zdaniem byli oni stroną wojującą, a nie „buntownikami” (w: Iz dnevnika Michjlovskogo - Danilevskogo, Russkij Vestnik, N2, 1889, s. 169).
Kolejne okrzyki Konstantego już podczas trwania samej bitwy, tzn. widząc uporczywą obronę Olszynki Grochowskiej miał rzec:
„To jest armia, każdy żołnierz Dybicz!”, cz też już to widząc natarcie polskiego pułku jazdy bijąc brawo krzyczał:
„Dobrze dobrze, dzieci”, a między owymi euforiami, miał on nieustannie powtarzać:
”Żołnierze polscy, to najlepsi w świecie żołnierze” owe faktyczne zdania znajdują potwierdzenie w wielu źródłach jak choćby Zelanda, Karnowicza czy Buturlina.
Cytując dalej za Michajłowskim, na stronicach 171-172, podaje, że Konstanty żywo interesował się opiniom np. rannych oficerów rosyjskich tzn. pytał ich co oni sądzą o wyszkoleniu wojska polskiego..., a gdy ten sam Michajłowski porównał działania polaków pod Grochowem z działaniami wojsk francuskich z lat 1813-1814, wielki książę był niezmiernie ukontentowany! [...]
Na chwilę obecną to tyle.
Pozdrawiam
Marcin
------
[1] Strzeżek T., Kawaleria Królestwa Polskiego w powstaniu listopadowym - mobilizacja i podstawy funkcjonowania w wojnie, Olsztyn 2006., kolejno publikacje prof. Ziółka, jenerała Aleksandra Puzyrewskiego, płk. dr Wacława Tokarza, Okuniewa, Gembarzewskiego, Kukiela, Prądzyńskiego.