"Nagle feldcechmistrz Ludwig Benedek dowiedział się o wtargnięciu wojsk pruskich na Śląsk austriacki w okolicach Oderbergu (Bogumin). To oddziały gen. Otto Stolzberga i gen. Knobelsdorfa z rozkazu dowódcy 1 Armii zaatakowały linię kolejową między Krakowem a Ołomuńcem, na odcinku Oświęcim - Oderberg, a także na linii Oderberg - Opawa. Gen. Stolzberg wysłał swe wojska koleją z twierdzy Cosel (Koźle) do Myslowitz (Mysłowice), a generał Knobelsdorf - z Raciborza do Oderbergu. Oddziały generała Stolzberga w sile czterech batalionów pułku landwery, pułku huzarów i połowy baterii dział stoczyły pierwsze walki koło Rajska i Broszkowic. Dnia 27 czerwca przypuściły trzykrotny atak na posterunek wojskowy koło Oświęcimia, broniony przez półtora szwadronu 1 Pułku Ułanów hr. Grunne, w którym służyli przede wszystkim Polacy z okolic Krakowa, Wadowic i Nowego Sącza, oraz dwa bataliony pułku meklemburskiego, w którym z kolei odbywali służbę mieszkańcy powiatu tarnowskiego. Prusacy chcieli koniecznie wysadzić most kolejowy na Sole. Gdy generał Stolzberg wprowadził do walki pułk huzarów, dowódca austriacki pułkownik Ziegler wysłał przeciw nim swych ułanów pod dowództwem rotmistrza Maurycego Lehmana, któy stoczył z huzarami zwycięski pojedynek; niestety, wkrótce sam padł martwy w walce. Rozwścieczeni śmiercią rotmistrza ułani natarli z furią na huzarów, którzy zaczęli wycofywać się w nieładzie. Wojska austriackie straciły 27 zabitych i 40 rannych, ale za to wzięły do niewoli 300 jeńców"
z książki Ryszarda Dzieszyńskiego "Sadowa 1866" - cytowany fragment to relacja Gazety Warszawskiej nr 145 z 30 czerwca 1866 roku
Dla jasności - 1 Pułk Ułanów hr. Grunne to oczywiście Żółte Ułany!!!