Czytając książkę Jerzego Kudelskiego "Śladami szwadronów", napotkałem na ciekawy fragment. Do działu 6. pt. Podjazd przytoczone zostały wspomnienia Kornela Krzeczunowicza, który tak opisuje swoje zadanie specjalne, jakie otrzymał w bitwie z Armią Konną Budionnego (lipiec 1920). Wchodząc w skład 8. Pułku Ułanów...
28 lipca o świcie wyrusza 8 pułk na Stanisławczyk, który mam zająć celem otworzenia drogi na Brody i wchodzimy do miasteczka. Jest godz. 12.15. Por. Mokrzycki wysyła pluton por. Piotra Cieleckiego na most na Styrze, na którym ma być jazda nieprzyjacielska. Dochodzi do spotkania wręcz, Cielecki i wachm. Kijowski szaleją, zarębując około 20 bolszewików. Cielecki osobiście ściga ich dowódce, ale w chwili zbliżania się do niego na długość szabli dostaje strzał w brzuch i pada śmiertelnie ranny. Wroga zarębuje Kijowski, chociaż sam jest ranny. Kilku jeźdźców nieprzyjacielskich zaledwie zdołało umknąć z tego błyskawicznego pogromu