Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies. Wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z polityką prywatności.

BARWY W KAWALERII I ARTYLERII KONNEJ - RZECZ ŚWIĘTA !!!!!

Dyskusja na temat umundurowania.

Moderatorzy: Staszek, Moderatorzy

BARWY W KAWALERII I ARTYLERII KONNEJ - RZECZ ŚWIĘTA !!!!!

Postprzez Lucas » 16 mar 2006, o 00:33

Wraz z powstaniem pierwszych formacji ułańskich w składzie armii saskiej, a następnie również w ramach milicji ostatniego króla polskiego Stanisława Augusta, jednym z elementów, różnicujących poszczególne istniejące równolegle formacje jazdy tego typu, były barwy proporczyków umieszczanych na lancach.

Podobnie zresztą czyniono również w innych oddziałach kawalerii używających broni tego typu, a także w innych armiach obcych. Wraz ze wzrostem liczby pułków ułańskich w Wojsku Polskim Księstwa Warszawskiego powstawały także nowe kombinacje kolorystyczne oraz sposoby układania barw na proporczykach. Podobnie rzecz ta wyglądała również w trakcie wojny polsko-rosyjskiej 1831 roku. Od tego momentu jednak, wraz ze zniknięciem regularnych formacji Wojska Polskiego, na wiele lat Polacy stracili wpływ na dalszy rozwój tego elementu rodzimej i jednocześnie europejskiej tradycji ubioru.
Warto zauważyć, że spośród wszystkich armii obcych najbliższy rozwiązaniom polskim oraz najbardziej estetyczny system barw tego typu znalazł zastosowanie w licznych pułkach ułańskich armii carskiej. Miały na to wpływ nie tylko wieloletnie wzajemne kontakty wojskowe, szczególnie z Wojskiem Polskim Królestwa Polskiego w latach 1815-1830, ale także fakt, że w kawalerii rosyjskiej lance pozostały regulaminowym składnikiem jej uzbrojenia aż do samego końca istnienia pułków ułańskich w 1917 roku. Dzięki temu przy umundurowaniu garnizonowym przetrwały też używane do nich proporczyki. Były to proporczyki o poziomym układzie dwóch zasadniczych barw przedzielonych po środku poziomymi żyłkami (zwanymi tez niekiedy wypustkami) w takich samych barwach, lecz o odwróconej kolejności.
Ponadto istniały też proporczyki o innym schemacie barw. W formacjach konnej gwardii carskiej oraz w pułkach kirasjerów były to proporczyki złożone z trzech barwnych trójkątów; w pułkach huzarów dwie poziomo ułożone barwy zasadnicze przedzielano żyłką innej barwy. Natomiast w pułkach dragonów na zasadniczej barwie proporczyka umieszczano dwa jednolite prostokąty o innej kolorystyce.
Z takimi proporczykami na lancach stykało się wielu oficerów Polaków służących w kawalerii rosyjskiej przed 1914 rokiem oraz w latach I wojny światowej. Spowodowało to, że po 1918 roku, poza tym ostatnim wzorem, wszystkie pozostałe znalazły zastosowanie jako proporczyki na lance i proporczyki kołnierzowe w kawalerii, artylerii konnej i taborach oraz przez pewien okres w szwadronach samochodów pancernych odrodzonego Wojska Polskiego. Do tego doszło genealogicznie najstarsze rozwiązanie, a mianowicie dwie barwy umieszczone w postaci poziomych pasów, jak to miało miejsce w przypadku proporczyka artylerii konnej, a potem również w szwadronach łączności i pionierów oraz proporczyk w barwie jednolitej, czy też inne, stosunkowo rzadko występujące, kombinacje dwóch lub więcej barw. Niekiedy też klasyczny kształt proporczyka kołnierzowego zastępowano trójkątem lub jeszcze inną formą.
Ich rzeczywiste, powtórne pojawienie się jako elementu barwy żołnierza polskiego nastąpiło jednak nieco wcześniej, przy czym to wówczas właśnie narodziła się nowa, dotychczas nieznana ich forma, a mianowicie proporczyki kołnierzowe - zgodnie z przepisami - noszone na kołnierzach kurtek i płaszczy, a następnie także peleryn sukiennych. Jednakże dokładny czas ich powstania oraz autorstwo tego pomysłu trudno dzisiaj precyzyjnie ustalić.
Geneza proporczyków kołnierzowych ma wiele opcji. Część historyków uważa, że wywodzą się z końca 1917 roku, a ich autorem jest rtm. Bronisława Romera z 1 Pułku Ułanów Krechowieckich. Tymczasem w literaturze kawaleryjskiej znaleźć można co najmniej kilka innych wersji z tym związanych.
Jedną z nich zawiera oficjalna historia tego pułku, gdzie mowa jest o służących wówczas w nim rotmistrzu Mikołaju Adolfie Waraksiewiczu oraz poruczniku Janie Pogorskim, jako o pomysłodawcach tego rozwiązania polegającego na nałożeniu na kołnierze barw identycznych co do kształtu i kolorystyki z tymi, jakie zakładano na lance.
Inną wersję tego wydarzenia zawiera też historia 12 Pułku Ułanów Podolskich, gdzie umieszczono następujący wyjątek z listu płk. Remigiusza Grocholskiego: ,,Dumą moją jest, że proporczyki kawalerii naszej są moim pomysłem. Było to tak: jechałem bryczką z płk. Mościckim z Mińska do Dukory (...). Pułkownika znałem bardzo krótko (...). Prosił mnie podczas drogi, abym jako ,,malujący" obmyślił odznakę dla ułanów, by odróżniali się (...). W Dukorze, w jego pokoju ,,nakolorowałem" wycięte dwa proporczyki czerwonym ołówkiem u dołu. Pułkownik przeglądnął się w lustrze, mając na kołnierzyku proporczyki. Dał rozkaz, aby zebrali się dowódcy szwadronów - zapytał o wrażenie i tak powstały proporczyki kawalerii polskiej. Pamiętam jako obecnych: rtm. Pajewski, rtm. Romer, por. Zaza-Podhorski, rtm. Żółkiewski, rtm. Karol Zdziechowski (...)".
Niestety nie jest to cały katalog możliwości w tej kwestii. Nie czas jednak na rozstrzyganie, która z nich jest prawdziwa. Jedno jest natomiast pewne, że powstały one w kręgu oficerów jazdy i artylerii konnej służących w I Korpusie Polskim w Rosji. Ważne jest też, iż proporczyki te stały się nieodłącznym elementem kawaleryjskiej barwy i były oryginalnym oraz niezwykle pięknym polskim rozwiązaniem
Wówczas ostatecznie ustalił się także kolorystyczny kod starszeństwa pułków oparty o wzory zaczerpnięte z armii Królestwa Polskiego. Pierwsze trzy istniejące w I Korpusie Polskim pułki ułanów otrzymały proporczyki dwubarwne ułożone w poziome strefy, gdzie do dolnej barwy białej (poza 2 Pułkiem Ułanów, gdzie była ona barwy granatowej) dokładano górną strefę amarantową w 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, białą w drugim pułku oraz żółtą w trzecim pułku. Natomiast w sformowanym, już w niepodległej Polsce, 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich błękitną (w rzeczywistości chabrową). W późniejszych latach starano się, aby kombinacja tych pięciu podstawowych barw świadczyła o starszeństwie pułku. Szybko jednak wprowadzenie nowych barw oraz innych odcieni dotychczas używanych w połączeniu z różnymi kombinacjami ich układu na proporczyku mocno zagmatwała czytelność tego systemu. Była to jednak cena, jaką należało zapłacić za rozwój liczebny i strukturalny jazdy polskiej, jaki miał miejsce w latach 1918-1921, a potem również po 1924 roku.
W oficjalny sposób ich istnienie w odrodzonym jesienią 1918 roku Wojsku Polskim zaakceptowane zostało w dniu 18 stycznia 1919 roku, kiedy to zatwierdzono proporczyki kołnierzowe dla pierwszych pięciu pułków ułańskich, Ľówczesne Ministerstwo Spraw Wojskowych wyraziło zgodę na ich noszenie w kolejnych formacjach jazdy. Warto też pamiętać, że mniej więcej w tym samym czasie wprowadzono je w kawalerii Wojsk Wielkopolskich. Rozpoczął się bowiem trwający, praktycznie przez cały okres międzywojenny, proces tworzenia ducha polskiej jazdy oparty na przywiązaniu do odmiennego dla każdego pułku systemu barw. Najważniejszym elementem, obok otoków, lampasów i wypustek na granatowych spodniach oraz barwnych szalików dla oficerów i podoficerów zawodowych, były właśnie proporczyki.
O takim sposobie ich traktowania może bowiem świadczyć choćby kazus 23 Pułku Ułanów Grodzieńskich, który w 1921 roku walczył o zachowanie barw byłego Pułku Ułanów Grodzieńskich, posiadający piękną i sięgającą 1918 roku tradycję bojową. Początkowo Ministerstwo Spraw Wojskowych przydzieliło mu barwy sformowanego dopiero latem 1920 roku 211 Ochotniczego Pułku Ułanów Nadniemeńskich (o jego wartości bojowej krążyły niezbyt pochlebne opinie). Ponadto jego starszeństwo było bardzo świeżej daty. Tymczasem pułk ten wraz z Ułanami Grodzieńskimi miał stworzyć nowy 23 Pułk Ułanów. Ostatecznie władze wojskowe uznały słuszne argumenty zainteresowanych i barwy dawnego 211 Ochotniczego Pułku Ułanów wkrótce odeszły do historii, jak się wydaje bez zbytnich protestów służących w nim żołnierzy. Zwyciężyła bowiem ,,lepsza" i ,,silniejsza" oraz ,,wartościowsza" tradycja
Pomimo takiego stosunku przeważającej części kawalerzystów do problemu proporczyków kołnierzowych w pierwszych miesiącach istnienia odrodzonego Wojska Polskiego ich obecność na mundurze niekoniecznie musiała być tak oczywista, a ich kariera, co nie jest powszechnie wiadomym, mogła się skończyć równie szybko jak się zaczęła. Otóż na początku 1919 roku w środowisku oficerów tej broni, wywodzących się z kręgów pułków ułanów Legionów Polskich, powstały pewne opory przed ich nałożeniem. Preferowano tam bowiem barwne kołnierze przedkładając je nad wymyślone przez ,,katolików" z armii rosyjskiej proporczyki. Próbowano nawet w tej sprawie interweniować w Warszawie.
Ostatecznie przekonali się oni do tej innowacji i już w 1920 roku wraz z nimi oraz razem z Ľz byłej armii austro-węgierskiej stanęli do walki o ich utrzymanie na mundurze polskiego kawalerzysty. Nie zrażały ich nawet represje służbowe nakładane głównie na oficerów za łamanie oficjalnie obowiązujących przepisów ubiorczych, jakie zostały zatwierdzone w listopadzie 1919 roku. Na mocy ich postanowień, w ramach ujednolicania munduru polowego Wojska Polskiego oraz zmniejszania różnorodności kolorystycznej munduru zamiast dotychczasowych proporczyków kołnierzowych w całej kawalerii wprowadzono karmazynowe patki z wężykami oraz z barwnymi wypustkami lub bez. Odtąd pułki szwoleżerów miały nosić takie patki z białymi wypustkami, wszystkie pułki ułanów - patki karmazynowe bez wypustek, pułki strzelców konnych - z wypustkami ciemnozielonymi, zaś Pułk Tatarski Ułanów im. Achmatowicza - patki karmazynowe z wypustkami jasnoniebieskimi oraz emblematami (,,godłami") w postaci półksiężyca z gwiazdą. Natomiast w artylerii konnej patki winny być ciemnozielone, a wypustki karmazynowe. Jednakże wskutek powszechnego bojkotu, z jakim wśród kawalerzystów i artylerzystów konnych spotkały się te zarządzenia oraz po interwencji u samego Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego, w połowie lipca 1920 roku zostały one oficjalnie odwołane, a dotychczasowe proporczyki kołnierzowe przywrócone.
Zachowanie proporczyków kołnierzowych w kawalerii i artylerii konnej oraz wojskach taborowych Wojska Polskiego okazało się bardzo dobrym rozwiązaniem nie tylko z punktu widzenia estetyki polskiego munduru i dorobku polskiej kultury materialnej. Był to również niezwykle ważny element służący wychowaniu kawalerzystów oraz budowy silnych więzi oddziałowych opartych o wspólne, otaczane szacunkiem barwy pułkowe.

O sposobie ich traktowania może świadczyć ĽKrechowieckich". Napisano w nim bowiem:
a) Oficer chcący być przyjętym do Pułku winien przedłożyć podania do Dowódcy Pułku i starszego sztabowego Oficera oraz zameldować się osobiście w Pułku wszystkim Oficerom równej i wyższej szarży, składając wizyty wszystkim bez wyjątku Oficerom.
b) Na najbliższym zebraniu Oficerów podanie kandydata winno być rozpatrzone i w razie przychylnej odpowiedzi Oficer zostaje przyjęty do Pułku, jako czasowo przykomenderowany bez prawa do noszenia munduru Pułku (czyli proporczyków pułkowych - przyp. A.S.).
c) Po dwóch miesiącach służby w Pułku zebranie rozpatruje powtórnie kwestię przyjęcia danego kandydata i przyjmuje go definitywnie, prosząc o włożenie munduru Pułku lub też daje mu odpowiedź odmowną prosząc Dowódcę Pułku o odkomenderowanie go z Pułku.
d) Balotowanie jest jawne, niezbędna większość 7/8 głosów ilości Oficerów obecnych na zebraniu.
e) Powtórne balotowanie danego kandydata jest niedopuszczalne. (...)"

Innym przykładem wychowawczej roli barw pułkowych może być natomiast pozaregulaminowe rozwiązanie stosowane w 2 Pułku Ułanów Grochowskich, gdzie jedną z kar nakładanych na ułanów mógł być nakaz zdjęcia proporczyków. Kara ta nie powodowała jednak żadnych dodatkowych uciążliwości, gdyż szeregowy mógł korzystać z przepustki na terenie garnizonu. W praktyce ukarany w ten sposób ułan, wstydząc się braku barw, sam rezygnował z przepustek. Nie dało się jednak uniknąć niedzielnych zbiorowych wyjść na nabożeństwa kościelne. Według doświadczeń zebranych w tym pułku szeregowi woleli inne nawet znacznie cięższe kary niż zdejmowanie proporczyków. Warto tutaj też dodać, że wymierzenie kary aresztu automatycznie powodowało pozbawienie żołnierza prawa do noszenia barw oddziałowych.
Przez cały okres funkcjonowania proporczyków kołnierzowych w armii II Rzeczypospolitej następowały mniejsze lub większe modyfikacje ich wielkości i kształtu oraz sposobu noszenia. Pierwszy przepis w tej kwestii ukazał się już w 1919 roku i dotyczył sposobu ich naszywania na kołnierzach ułanek wzoru 1917 roku. Następny, z lipca 1920 roku, określił ich wielkość oraz pokazał jak mają być one nakładane na kołnierzach kurtek i płaszczy wzoru 1919 roku. Na kolejne ustalenia w tych kwestiach kawalerzyści i artylerzyści konni musieli poczekać aż do drugiej połowy lat 30-tych. Tymczasem ich kształt i wielkość zaczęły zmieniać się znacznie wcześniej.

Już na początku lat 20. można było zaobserwować tendencję do zmniejszania się wysokości kołnierzy kurtek mundurowych typu oficerskiego oraz noszonych przez podoficerów zawodowych. Już wówczas, a nie jak to się zwykle przyjmuje dopiero po 1936 roku, poczęła zmniejszać się nieco wielkość proporczyków Ľższe. W roku 1927 zjawisko to uzyskało oficjalną akceptację władz wojskowych i w mundurze oficerskim dawną kurtkę wzoru 1919 roku zastąpiła kurtka wzoru 1927 roku. Na niej natomiast, podobnie jak na oficerskiej bluzie letniej, umieszczano już praktycznie wyłącznie proporczyki węższe od przepisowych z roku 1920.
Nadal - pod wpływem panującej wówczas mody cywilnej oraz w wyniku istnienia gustów, przyzwyczajeń i panującego wśród wojskowych fasonu - trwało dopracowywanie kształtu kołnierza kurtek oficerskich. Kołnierze nadal ulegały zwężeniu, a ich rogi elegancko zaokrąglano. W efekcie tego już na przełomie lat 20-tych i 30-tych dawne proporczyki w kształcie prostokątów z wycięciem poczęły wyglądać mało estetycznie, gdyż trudno było je ustawić w stosunku do krawędzi kołnierza. Spowodowało to więc stopniową zmianę ich kształtu, aż w końcu otrzymały one postać wydłużonego równoległoboku

Zakończenie tego procesu zapoczątkowało wprowadzenie do ubioru wojskowego nowej i jednolitej w kroju zarówno dla oficerów oraz szeregowych kurtki zwanej powszechnie jako wz. 1936. Kształt jej kołnierza odpowiadał tym, jakie w rzeczywistości powszechnie nosili oficerowie. Na kołnierzach takich kurtek zarówno u oficerów, jak i u szeregowych nie można już było nakładać innych proporczyków niż te, które miały formę wąskiego równoległoboku. Tylko taki proporczyk można było bowiem dopasować do kształtu jego krawędzi. Pomimo istnienia takich konieczności władze wojskowe po raz pierwszy oficjalnie zatwierdziły ten zmodyfikowany kształt proporczyka dopiero w marcu 1938 roku przy okazji ustalenia barw dla żołnierzy niedawno sformowanego Dywizjonu Przeciwpancernego 10 Brygady Kawalerii (Zmotoryzowanej). W ten sposób ostatecznie ustalono kształt i wielkość proporczyków kołnierzowych, które otrzymały bardzo estetyczny wygląd i najefektowniejszy ze wszystkich dotychczas stosowanych w kawalerii fason. W takiej też formie przetrwały one aż do końca istnienia armii II Rzeczypospolitej. Warto tutaj jednak dodać, że w końcu lat 30. po raz kolejny powstał projekt ich likwidacji oraz zastąpienia jednolitymi barwnymi patkami dla całej kawalerii. Jednakże wybuch wojny przerwał te prace oraz uniemożliwił ich zakończenie i przeprowadzenie w Wojsku Polskim kolejnej wielkiej reformy mundurowej.
Rok 1939 nie był ostatecznym końcem istnienia w polskiej tradycji wojskowej proporczyków tego typu. W takiej samej lub też w podobnej formie proporczyki kołnierzowe jako element barwy oddziałowej funkcjonowały bowiem również w oddziałach kawalerii pancernej Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Przejęły je również formacje pancerne i artylerii oraz bataliony strzelców i służby wchodzące w skład 1 Dywizji Pancernej. Przez pewien okres, wykorzystując tradycyjny zestaw barw, noszono je nawet w kawalerii tak zwanego Ľnie było związane z tradycjami Ľdorobku ,,sanacyjnej" Polski na wiele dziesiątków lat znikły one z munduru polskiego żołnierza.
Powróciły jednak w III Rzeczypospolitej stając się jednym z elementów umożliwiających odbudowę rodzimej tradycji wojskowej. Wartość ich walorów wychowawczych podnosi bowiem fakt, iż w toku wielu kampanii wojennych, w jakich uczestniczył żołnierz polski, zostały one uświęcone krwią poległych oraz rannych. Dobrze więc się stało, że dzisiaj noszą je kawalerzyści pancerni oraz powietrzni Wojska Polskiego. Szkoda tylko, iż tak rzadko można je spotkać na mundurach żołnierzy polskich coraz rzadziej widywanych na ulicach miast.

powyższy tekst jest autorstwa Aleksandera Smolińskiego
Avatar użytkownika
Lucas
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 812
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 13:22
Lokalizacja: ułan Kawalerii KOP (8 PU) z Nowego Sącza

Barwy 8 PU dla płk Juliusza Rómmla

Postprzez Ułan świętokrzyski » 31 maja 2006, o 22:22

Znany jest fakt po słynnej bitwie pod Komarowem 31 sierpnia 1920 roku, płk Juliusz Rómmel (artylerzysta konny) dowodzący Dywizją Jazdy, w skład której wchodził 8 Pułk Ułanów, zwołał odprawę oficerów pułku. Po złożeniu podziękowania za niezwykłe męstwo i uratowanie Dywizji, prosił oficerów o pozwolenie noszenia ich barw pułkowych, co byłoby dla niego dużym zaszczytem. Po otrzymaniu zgody, aż do uzyskania stopnia generalskiego, na czapce nosił otok pułku, a na kołnierzach kurtki i płaszcza – proporczyki 8 Pułku Ułanów.
(na podstawie książki Stanisława Radomskiego)
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Postprzez Miro » 1 cze 2006, o 23:54

Z kart książki „Ułańskie Lato” Bohdan Królikowski


„W tym dniu pułk miał sposobność po raz pierwszy poznać swojego dowódcę Dywizji, który dał dowody wielkiej odwagi osobistej i niezwykłej energii, pojawiając się zawsze tam, gdzie największe groziło niebezpieczeństwo. Odtąd widok pułkownika Rómmla w najcięższych sytuacjach dodawał zawsze otuchy zarówno oficerom jak i ułanom”
Jan Litewski „Dzieje 1 Pułku Ułanów Krechowieckich”
Warszawa 1932
„Rómmel jest idealnym generałem z epoki napoleońskiej .Ogarniał taktycznie to , co widział i w tym zakresie miał zdrowe i odważne refleksje. W bitwie trwał jak obelisk na wysuniętej obserwacji. Zawsze spokojny , zawsze z przodu , nie odmawiający nigdy choćby najzuchwalszej koncepcji bitewnej przyjmując każde ryzyko bez cienia wahania , jeżeli dawało ono szansę powodzenia – był on oparciem psychicznym dla swoich wojsk. Promieniował wiarą we własne siły i napełniał zaufaniem.
- byłoby wszystko pięknie gdyby nie jedno „ale” , bo właśnie od tego słowa zaczyna Aleksander Pragłowski drugą część charakterystyki swojego dowódcy:
Ale jako liniowiec bez przygotowania sztabowego, nie miał on wizji taktycznych w szerszym zasięgu ani talentu operacyjnego …
..szkoda , że tej opinii nie mógł znać marszałek Śmigły-Rydz…. Bowiem gen. Rómmel jako dowódca Armii „Łódź” , we wrześniu 1939 , dokonał czynu haniebnego : 7 września zostawił Armię swojemu losowi i wyjechał do Warszawy.
Pragłowski Aleksander „ Od Wiednia do Londynu”
Londyn 1968
Avatar użytkownika
Miro
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 57
Dołączył(a): 13 mar 2006, o 18:15
Lokalizacja: Chrzanów

płk Rómmel pod Komarowem ?

Postprzez orda » 3 sie 2006, o 22:53

płk Rómmel dotarł dużo póżniej niż rozpoczęła się bitwa pod Komarowem.
Po tzw porannej bitwie pozwolił odejść Budionnemu stojąc i patrząc się ze wzgórza 255 - miał intuicję ??? a może nie wiedział co czynić. Kiedy wydał rozkaz by Dywizja ruszyła w pogoń Pragłowski jako szef sztabu dostarczył rozkaz ze świadomym opóżnieniem VII Brygadzie. Wiedział,że zostały bolszewickie dywizje za plecami. / dostały wieczorem dnia poprzedniego rozkaz od Budionnego odwrotu od strony Krasnegostawu /. Rómmel wiedział dlaczego ratować honor przyjęciem barw 8 pułku. Pragłowski po odejściu Rómmla przedstawił inne oblicze swojego dowódcy - to prawdziwe ?
Bitwę pod Komarowem - jej początek i poniekąd koniec prowadzili płk H.Brzezowski jako dowódca VII Brygady oraz dowódcy pułków. Nikt nie wspomni mjr Dembińskiego !!! Rudolfa Ruppa !!! rtm Krzeczunowicza ??? Rómmel w tej bitwie się niestety nie sprawdził.
Panowie kawalerzyści z Krakowa może odwiedzicie grób gen. Henryka Brzezowskiego - cmentarz na Salwatorze. / generałem został pośmiertnie / Byłem tam i cholera mnie wzięła, że tak pusto na tej tablicy !!!!
Pozdrawiam
orda
 


Powrót do Umundurowanie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

Tablice Ramki Reklamowe Aluminiowe Plastikowe, Agencja Fine, Staropolska, Projekty Domów Drewnianych, Projekty Domów Drewnianych, Noclegi Gorce, Ramki Aluminiowe, Stojaki na foldery, Ramki Plastikowe, Stojaki z plexi, Ramki Reklamowe, Stojaki Plakatowe, Potykacze, stojaki, tablice, ramki, akcesoria reklamowe, Stojaki i tablice przymykowe, Tablice przymykowe OWZ, Stojaki Typu A Potykacze, ¦ciana prezentacyjna, Stojaki plakatowe, Stojaki plakatowe niskie, Stojaczki plakatowe, Stojaki plakatowe Wysokie, Stojaki na plakat i foldery Niskie, Stojaki na plakat i foldery Wysokie, Ramki reklamowe, Ramki sprężynkowe, Ramki aluminiowe, Ramki plastikowe, Stojaki i wieszaki na foldery, Wieszaki na foldery, Stojaki na foldery Niskie, Stojaki na foldery Wysokie, Wyroby z PCV i plexi, Stojaki i tabliczki z plexi, Kieszenie plakatowe z PCV bezbarwnego, Akcesoria reklamowe, Informacja przydrzwiowa,
cron